Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zezwolenie na akwizycję

0
Podziel się:

Pytanie: Spotkała mnie dzisiaj bardzo nieprzyjemna sytuacja. Posiadam dom wraz z przylegającym ogrodem. Wszystko mam ogrodzone. Posiadam też psa (boksera), który znajduje się na co dzień na uwięzi....

Pytanie: Spotkała mnie dzisiaj bardzo nieprzyjemna sytuacja. Posiadam dom wraz z przylegającym ogrodem. Wszystko mam ogrodzone. Posiadam też psa (boksera), który znajduje się na co dzień na uwięzi. Jednak gdy jestem w ogrodzie, puszczam go. Jest całkowicie niegroźny. W dniu dzisiejszym para (mężczyzna i kobieta) - domokrążcy albo najprawdopodobniej świadkowie Jehowy, ustalę to przeprowadzając wywiad wśród sąsiadów) próbowała wejść na moją posesję. Mój pies wybiegł za nimi na ulicę. Jest niegroźny, o czym tacy intruzi nie wiedzą. Zaraz wybiegłam za nim i wzięłam go do domu. Spotkałam się od razu z epitetami pokroju "Czy Ty jesteś nienormalna, żeby takiego psa luzem puszczać! Na policję zadzwonię!" Wydzierali się na całą ulicę. Nadmienię, że mieszkam w dzielnicy willowej, gdzie cenimy sobie spokój i takie zachowanie jest nie do przyjęcia. Zdenerwowałam się i wykrzyczałam za nimi "Dzwońcie i to szybko". Nie widzieli, że weszłam do garażu, zawrócili i wtedy dopiero zaczęły się sypać "epitety" na cała ulicę -
"k...a, szmata p...na". Dobrze, że był u mnie siostrzeniec. Wybiegł za nimi, ale szybko wsiedli w samochód i odjechali. Nie zdążyłam nawet spisać numeru rejestracyjnego samochodu. Jakież było moje zdumienie, kiedy spotkałam sąsiadkę, która mieszka 4-domy dalej, i która powiedziała mi, że Policja jeździ i wypytuje o mnie i o mojego psa po sąsiadach. Zadzwoniłam na Policję z pytaniem, czy było zgłoszenie na moją osobę. Usłyszałam odpowiedź, że tak. Jak poprosiłam o dane personalne osoby zgłaszającej, odpowiedzieli, że był to telefon anonimowy, na który oni musieli zareagować. Zapytałam ich dlaczego do mnie nie przyjechali, tylko po sąsiadach jeżdżą wypytują i mi poniekąd opinię szarpią. W tym momencie pouczyli mnie, jak się mam zajmować psem i obrócili to wszystko w żart. Policja jeździ po sąsiadach i zbiera informację na podstawie anonimowego zgłoszenia, a gdzie prawa mieszkańców, takich jak ja? Wierzę, że my też mamy swoje prawa. Czy domokrążcy lub świadkowie Jehowy muszą mieć według prawa zezwolenie, żeby
nachodzić ludzi w ich domach? Wiem, że muszą je zdobyć w Urzędzie Miasta (mieszkam w małej miejscowości). Gdzie, w jakiej komórce Urzędu Miasta mam szukać odpowiedzi?

Odpowiedź: Na prowadzenie działalności handlowej w formie akwizycji, tj. sprzedaży w biurach, domach i mieszkaniach, nie jest wymagane żadne specjalne pozwolenie. Taką...

prawo spółek
porady
prawo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)