Pytanie: W roku 1967 matka sporządziła testament w formie aktu notarialnego, w którym do całości spadku powołała syna W. Rodzice myśleli wówczas, iż w przypadku gdy jeden z nich zrobi tego rodzaju rozporządzenie oznaczać będzie, że cały ich majątek przejdzie na wybranego syna W. Rodzice mieli z małżeństwa 4 dzieci:W, T, S i Z. Synowie W i T żyją, a synowie S i Z nie żyją, a spadkobiercy po nich są nieznani W - nigdy nie utrzymywał kontaktu, a poza tym mieszkali za granicą. Jedynym majątkiem rodziców jest nieruchomość o pow. ok. 2500 m2, zabudowana domem mieszkalnym do kapitalnego remontu. W. zawsze mieszkał z rodzicami, a od roku 1968 wraz z żoną H. i zamieszkują do dnia dzisiejszego, są we wspólności ustawowej. W roku 1967 nagle zmarł ojciec W.- po sporządzeniu testamentu przez matkę, a w roku 1984 matka. Małżonkowie W. i H. przez cały okres dbali i dbają o nieruchomość jak właściciele, płacą podatki, będąc świadomymi, że są właścicielami - do chwili konieczności wystąpienia do Banku o kredyt na remont
domu nadaje sie do kapitalnego remontu (walący się i przeciekający dach, ocieplenie ścian i inne). Jedynym żyjącym z rodzeństwa W. jest T. Małżonkowie W i H działali w dobrej wierze, mieli pełną świadomość że są jedynymi właścicielami nieruchomości. Nigdy nie przeprowadzali spraw spadkowych po zmarłych. Nawet nie ma takiej możliwości, gdyż wielu z nich nie żyje a spadkobiercy po nich są nieznani. Czy małżonkowie W i H mogą wystąpić o zasiedzenie nieruchomości, od jakiego okresy trzeba będzie liczyć bieg zasiedzenia i w którym czasie on się kończy (czy od śmierci matki,tj. od 1984 roku)?
Odpowiedź: Jak rozumiemy, problemem w opisywanej sytuacji jest fakt, że opisywana nieruchomość stanowiła majątek wspólny małżonków. Po śmierci ojca udział przypadający...
