Pytanie: Jeśli prawodawca nie formułuje legalnej definicji używanego pojęcia kto jest władny zakwalifikować przedmiot? Jeśli brak definicji, rozumiem że można podważać ocenę i tak w kółko? To co jest w słowniku języka polskiego, obie strony sporu widzą różnie. Tzw. zdrowy rozsądek nie może mieć tu zastosowania. Za czyim staraniem i na czyj na czyj koszt ma nastąpić kwalifikacja przedmiotu? Którejś ze stron sporu? Czy może organ administracji ma dokonać oceny i w takim razie na jakiej podstawie?
Odpowiedź: Można wskazać ogólnie, że w sytuacji gdy prawodawca nie definiuje danego pojęcia, organ rozstrzygający daną sprawę powinien dokonać oceny, czy dane pojecie...