Szokujące przecieki z CBA. Dyrektor z MSWiA wziął rekordową łapówkę

Aktualizacja: 17:37

Na zdjęciu rzecznik Prasowy Prokuratury Apelacyjnej Zbigniew Jaskólski i rzecznik prasowy CBA Jacek Dobrzyński.

Warszawski sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu dwóch byłych dyrektorów MSWiA oraz szefa firmy, która otrzymała kontrakt. Obok dyrektora CPI w MSWiA jest też radca z Komendy Głównej Policji.

Zarzuty dotyczą dającego łapówkę wiceprezesa do spraw sprzedaży w firmie komputerowej z Wrocławia Janusza J., biorącego pieniądze Andrzeja M. i jego żony. Cała trójka usłyszała zarzuty korupcji, a także pomocnictwa w korupcji. W zarzutach widnieje suma 212 tysięcy złotych, które miał wziąć dyrektor od przedstawiciela firmy. Jednak jak ustalili reporterzy śledczy RMF FM, prokuratorzy mają dowody świadczące o tym, że Andrzej M. wziął o wiele więcej - prawie dwa miliony.

Pośrednikiem w przekazywaniu pieniędzy była żona dyrektora z MSWiA. Kontrakty zawierane z firmą dotyczyły informatyzacji policji. Łapówki przedstawiciel firmy przekazywał w kilku transzach.

Prokurator Zbigniew Jaskólski powiedział na konferencji prasowej, że skala afery może być bardzo duża.

- _ Chciałbym powiedzieć, że prowadzone obecnie czynności ujawniają podejrzenie, ze skala korupcji w tym śledztwie jest znacznie większa, niż ta zawarta w zarzutach i może sięgać kwot rzędu kilku milionów złotych. Aktualnie są prowadzone intensywne czynności by zweryfikować te okoliczności _ - powiedział Zbigniew Jaskólski.

W sprawie zabezpieczono do tej pory mienie wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Prokuratura i CBA zwróciły się o informacje do wszystkich osób, które wiedzą o korupcji przy przetargach w MSWiA.

Zarzuty postawione podejrzanym dotyczą między innymi przyjmowania i wręczania łapówek w wysokości nie mniejszej niż 200 tysięcy złotych oraz niedopełnienia obowiązków i ukrywania środków płatniczych.

Rzecznik prasowy Centralnego Biura Antykorupcyjnego Jacek Dobrzyński na konferencji prasowej przyznał, że sprawa korupcji w MSWiA jest _ rozwojowa _.

- _ To jest początek dużej sprawy. Bo jeśli są sygnały w śledztwie, że mogło chodzić o dużo większą łapówkę, to możemy sądzić, że chodzi o łapówkę największą w historii naszego kraju _- stwierdził Dobrzyński. Przyznał, że w przyszłym tygodniu w związku z aferą korupcyjną w MSWiA zostaną przeprowadzone kontrole w innych instytucjach.

Rzecznik prasowy CBA nie chciał jednak zdradzić czy funkcjonariusze wkroczą do innych resortów. - _ W tych ostatnich dniach do CBA dochodzą sugnały o nieprawidłowościach przy podobnych przetargach na sprzęt informatyczny. Nie dotyczy to tylko MSWiA. Dlatego na tym etapie nie chcę uprzedzać jakich instytucji czy służb będą dotyczyły kontrole _- powiedział.

W sprawie zabezpieczono do tej pory mienie wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Prokuratura liczy na zgłaszanie się kolejnych osób, które mogły wręczyć łapówkę byłemu dyrektorowi. Za przyjmowanie i wręczanie łapówek dużej wartości grozi podejrzanym nawet do 12 lat więzienia.

Już w ubiegłym roku informowano, że po tym jak resort po Grzegorzy Schetynie przejął Jerzy Miller, rozpoczęto w nim prześwietlanie rekordowego kontraktu na budowę sieci teleinformatycznej. Decyzję o rezygnacji z klasycznego przetargu podjął ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna.

Chodziło o wart blisko pół miliarda kontrakt, powierzony notowanej na warszawskiej giełdzie spółce ATM.

Chociaż MSWiA w świetle prawa mogła zrezygnować wtedy z przetargu, to jednak jak wskazywali politycy opozycji, nie jest to najlepsza metoda realizacji zamówień publicznych i może budzić podejrzenia. Zarówno w MSWiA, jak i w samym PO zaprzecza się by Grzegorz Schetyna miał z tą aferą jakikolwiek związek.