W Sejmie odbyła się debata nad prezydenckim projektem zmian w konstytucji i ustawie o sądach powszechnych.
Zgodnie z nowelizacją sędziowie byliby powoływani na okres od 2 do 4 lat. Obecnie konstytucja mówi, że sędziowie są powoływani na czas nieokreślony. Nie mówi jednak nic o asesorach, którzy obecnie orzekają w pierwszej instancji.
Zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Robert Draba podkreślał, że obecny stan prawny budzi obawy o niekonstytucyjność instytucji asesora.
Wojciech Szarama z PiS jest przekonany, że projekt nowelizacji jest dobry. Zaznaczył, że w jego przekonaniu instytucja asesora sądowego sprawdziła się, jednak budzi wątpliwości konstytucyjne. Według posła PiS sędziowie nie powinni jednak być od razu powoływani na czas nieokreślony.
Cezary Grabarczyk z Platformy Obywatelskiej wyraził przekonanie, że dobrze się stało, iż prezydencki projekt wpłynął do Sejmu. Podkreślił jednak, że nie jest to jedyne rozwiązanie kwestii asesora sądowego. Przytoczył przy tym opinię Krajowej Rady Sądownictwa, która krytykuje prezydencki pomysł.
Z kolei SLD jest przekonany, że zmiany w konstytucji nie są konieczne. Poseł Michał Tober powiedział, że wystarczy zmienić tylko ustawę, w której zamiast asesury wprowadziłoby się dodatkowy pierwszy szczebel w hierarchii stanowisk sędziowskich.
Sojusz jest przekonany, że przy zmianach konstytucji proponowanych przez prezydenta osłabieniu mogłaby ulec zasada niezawisłości sędziowskiej.