Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Olewnik: Syn mógł być uwolniony, gdyby policja pracowała rzetelnie

0
Podziel się:

Przed Sądem Okręgowym w Płocku wznowiono w poniedziałek rozprawę w procesie dwóch policjantów

Olewnik: Syn mógł być uwolniony, gdyby policja pracowała rzetelnie
(Piotr Blawicki/East News)

Krzysztof Olewnik mógł być uwolniony, nawet krótko po porwaniu, gdyby policja rzetelnie analizowała połączenia telefoniczne i inne otrzymywane informacje, w tym wskazujące nazwiska sprawców - zeznał przed sądem Włodzimierz Olewnik, ojciec uprowadzonego.

Olewnik mówił, że ma żal do organów ścigania, iż przez dwa lata przetrzymywania jego syna przez porywaczy, notowanych wcześniej przestępców, nie doszło do uwolnienia Krzysztofa.

Przed Sądem Okręgowym w Płocku wznowiono w poniedziałek rozprawę w procesie dwóch policjantów, którzy w latach 2001-04 pracowali przy sprawie porwania Krzysztofa Olewnika. Remigiusz M. i Maciej L. są oskarżeni o niedopełnienie obowiązków, co naraziło uprowadzonego na utratę życia. Obaj nie przyznają się do winy.

_ W mojej ocenie było to bardzo proste, bo już w pierwszym tygodniu (po porwaniu - PAP) dysponowałem połączeniami telefonicznymi, które budziły zastrzeżenia. Gdyby się dobrze przyłożyć do analizy tych telefonów, Krzysztof mógł być uwolniony _ - ocenił przed sądem Włodzimierz Olewnik. Zapewnił przy tym, że cała rodzina Olewników od początku współpracowała z policjantami i prokuraturą, dostarczając wszelkich informacji, które mogły pomóc w postępowaniu.

Odpowiadając na pytania prokuratora, Olewnik zeznał, że w dniu zniknięcia syna był przekonany, że został on zamordowany albo uprowadzony. Przyznał również, że tego dnia część jego rodziny sugerowała policji, że osobami związanymi z porwaniem mogą być dwaj mieszkańcy Drobina (miejscowości, gdzie mieszkają Olewnikowie). Informacje te potwierdziło późniejsze śledztwo i proces sprawców uprowadzenia, który odbył się na przełomie 2007 i 2008 r.

Olewnik podkreślił m.in., że policja nie udzieliła pomocy jego rodzinie przy przygotowaniu okupu dla porywaczy. _ Nikt nas nie instruował, w jaki sposób przygotować okup. Sami kserowaliśmy banknoty i spisywaliśmy ich numery. Żaden z dwóch oskarżonych nie był obecny przy przygotowaniu okupu _ - oświadczył. Według Olewnika policja nie podjęła też czynności dotyczących sprawdzenia anonimu, który otrzymał, a którego fragment brzmiał: _ nie chcę śmierci Krzyśka _. _ Przeraziło mnie, że z anonimem policjanci nie zrobili nic _ - dodał.

Odpowiadając z kolei na pytania obrony, Olewnik przyznał, że jego utrata zaufania do policji narastała wraz z upływem czasu od porwania syna. _ W pierwszym okresie, może dwóch, trzech miesięcy, wierzyłem policji. Potem zaczęło być inaczej. Było wiele niejasnych sytuacji. Dlatego chciałem wymiany grupy policjantów zajmujących się sprawą _ - zaznaczył.

Odnosząc się do kwestii wymontowania z jednego z samochodów należących do rodziny Olewników urządzenia GPS, które założono na polecenie policji, Włodzimierz Olewnik oświadczył, że celem demontażu nie było _ zmylenie policji _, ale fakt, że urządzenie to rozładowywało akumulator, co w praktyce uniemożliwiało uruchomienie auta. Był to samochód, którym przewożono m.in. okup dla porywaczy - wyjazdów z próbą przekazania okupu było w sumie kilkanaście.

O wymontowanie GPS pytali Olewnika w poniedziałek Remigiusz M. i jego obrońca. Olewnik zeznał, że policja, która za pomocą GPS chciała śledzić trasę auta, wiedziała o wymontowaniu urządzenia.

Według Olewnika podczas ostatniej próby przekazania okupu porywaczom, która w lipcu 2003 r. zakończyła się powodzeniem, policja nie zapewniła należytej obserwacji. _ Na dzisiaj twierdzę, że nie było żadnej obserwacji policji. Wtedy miałem świadomość, że taka obserwacja powinna być _ - powiedział.

Sąd będzie kontynuował przesłuchanie Włodzimierza Olewnika we wtorek. W procesie wyznaczono terminy rozpraw do października.

W grudniu 2012 r. gdańska prokuratura apelacyjna oskarżyła Remigiusza M. i Macieja L. o zaniedbania, w tym o to, że w lipcu 2003 r. w Warszawie nienależycie zabezpieczyli miejsce przekazania okupu porywaczom Krzysztofa Olewnika. Zarzuty objęte aktem oskarżenia zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat 3 i przedawniają się w sierpniu 2014 r.

Remigiusz M. to szef grupy operacyjno-dochodzeniowej z mazowieckiej komendy policji w Radomiu, która od października 2001 r. do sierpnia 2004 r. badała sprawę porwania Krzysztofa Olewnika; Maciej L. to funkcjonariusz policji z Płocka, który pracował w tej samej grupie.

Obu funkcjonariuszom śledczy zarzucili, że przedwcześnie i bezzasadnie odstąpili od obserwacji miejsca przekazania okupu, a później nie przeprowadzili natychmiastowych jego oględzin, co mogło doprowadzić do utraty śladów kryminalistycznych. Prokuratorzy postawili też policjantom zarzut, że w 2001 r. nie przesłuchali osoby mogącej pomóc sporządzić portret pamięciowy szefa grupy porywaczy - Wojciecha Franiewskiego - który kupił telefon komórkowy służący potem porywaczom do kontaktu z rodziną Olewników.

Krzysztof Olewnik został uprowadzony ze swego domu w Drobinie (Mazowieckie) w nocy z 26 na 27 października 2001 r., po przyjęciu z udziałem m.in. płockich policjantów. Sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców okupu, został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan. Odnaleziono je w 2006 r., a w 2010 r. po ekshumacji na cmentarzu w Płocku i badaniach genetycznych ostatecznie potwierdzono tożsamość Krzysztofa Olewnika.

W sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika w październiku 2007 r. na ławie oskarżonych płockiego sądu okręgowego zasiadło w sumie 11 osób. W marcu 2008 r. sąd skazał dwóch zabójców Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika - na kary dożywotniego więzienia. Ośmioro innych oskarżonych otrzymało kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił.

Trzech sprawców porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika popełniło samobójstwa w zakładach karnych w Olsztynie i Płocku: Franiewski jeszcze przed procesem w 2007 r., a po ogłoszeniu wyroku - Kościuk w 2008 r. i Pazik w 2009 r.

Czytaj więcej w Money.pl
Będzie zwrot w najgłośniejszej sprawie? Ruszył proces dwóch, którzy pracowali przy sprawie porwania Krzysztofa Olewnika. Obaj są oskarżeni o niedopełnienie obowiązków.
Ekspert od śladów krwi w domu Olewnika Po ponad 9 godzinach zakończyły się oględziny w domu uprowadzonego i zamordowanego Krzysztofa Olewnika w Drobinie
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)