Pojawiła się szansa na uwolnienie 200 nigeryjskich dziewczynek porwanych przez Boko Haram. Gubernator prowincji, w której uprowadzono uczennice, twierdzi, że ma informacje na temat miejsca ich przetrzymywania.
Gubernator prowincji Borno Kaszim Szettima twierdzi, że porwane dziewczynki były w ostatnich dniach widziane. - _ Mamy informacje, że widziano je w pewnym miejscu. Przekazaliśmy te informacje do sprawdzenia władzom wojskowym _ - mówił gubernator w rozmowie z BBC. Jak twierdzi, wbrew wcześniejszym doniesieniom uczennice są wciąż na terenie Nigerii i nie zostały przemycone do sąsiedniego Kamerunu.
W połowie kwietnia islamiści z Boko Haram porwali ponad 200 uczennic ze szkoły w jednej z wiosek na północnym-wschodzie kraju. Sekta, która walczy o wprowadzenie w Nigerii islamskiego prawa szariatu, zapowiedziała, że sprzeda uczennice na targu niewolników.
Pomoc w odnalezieniu Nigeryjek zaoferowały m.in. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania czy Francja. Prezydent Nigerii, którego mieszkańcy oskarżają o bezczynność w tej sprawie, poinformował, że w drodze do jego kraju jest już grupa izraelskich antyterrorystów, którzy mają pomóc odbić dziewczynki z rąk porywaczy.
Porwanie wywołało reakcje na całym świecie. W apele o uwolnienie uczennic włączyli się m.in. papież Franciszek, aktorka Angelina Jolie, amerykańska pierwsza dama Michelle Obama i brytyjski premier David Cameron.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
"Rażące zaniedbania armii". Co z porwanymi? Wojsko stacjonujące w Maiduguri, stolicy stanu Borno, gdzie doszło do porwania, miało wiedzieć o planowanym ataku z czterogodzinnym wyprzedzeniem. | |
Porwano 200 uczennic. Zostaną sprzedane? Swoją pomoc w uwolnieniu dziewcząt zadeklarowały Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja. | |
Zamach na zatłoczonej ulicy. 15 osób nie żyje Co najmniej 15 osób zginęło wczoraj w zamachu bombowym w stolicy Nigerii Abudży - poinformowali świadkowie. O przeprowadzenie ataku władze oskarżają islamistów z organizacji Boko Haram. |