Z systemu odbywania kar za pomocą elektronicznego dozoru, który chce wprowadzić resort sprawiedliwości, będą mogli korzystać przestępcy z gotówką w kieszeni.
W Sejmie ruszyły właśnie prace nad dopuszczeniem w Polsce odbywania kar poza zakładem karnym. Skazani na więzienie za drobniejsze przewinienia mogliby się starać o umożliwienie im odbywania kary bez pojawiania się za więziennym murem. Przestępca, który został skazany na nie więcej jak rok więzienia, otrzymywałby specjalną bransoletę, która drogą radiową pozwalałaby kontrolować każdy jego krok.
ZOBACZ TAKŻE:
Skazani zapłacą za domowy areszt"Życie Warszawy" podkreśla, że projekt przygotowany przez resort Zbigniewa Ziobry przewiduje konieczność opłaty za korzystanie z bransolety. Jeśli skazany nie będzie miał pieniędzy, by zapłacić, zostanie w więzieniu.
Przeciwni temu są przedstawiciele organizacji pozarządowych broniących praw człowieka. "Gdyby to miało być tak, że biedny nie mógłby się zakwalifikować do takiego odbywania kary dlatego, że jest biedny, mielibyśmy do czynienia z jaskrawą nierównością wobec prawa - mówi "Życiu Warszawy" profesor Andrzej Rzepliński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Również zdaniem Pawła Moczydłowskiego, byłego szefa więziennictwa, płacenie byłoby może i wychowawcze. Jednak gdyby to były duże sumy, to rzeczywiście może się pojawić problem nierówności.