W ostatnich tygodniach w sieci pojawiło się kilkadziesiąt artykułów prasowych dotyczących tzw. afery Volkswagena. Mimo tego, że problem spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem opinii publicznej, sprawą wydają się być bardziej zainteresowane kancelarie prawne szykujące się do sądowej batalii o odszkodowania dla swoich klientów, niż nawet sam Volkswagen Group Polska. Jak dotąd brak spójnych i jednoznacznych wytycznych odnośnie sposobu w jaki należy składać reklamację i pytania do dystrybutora. Nie ma też jednoznacznej odpowiedzi na pytanie jak długo mają trwać zapowiedziane przez koncern naprawy.
Poszczególni dealerzy dotkniętych problemem marek tworzą procedury reklamacyjne, ale daleko im jeszcze do podjęcia wspólnych zintegrowanych działań w tym zakresie. Wbrew pozorom, na chaosie informacyjnym i proceduralnym, właściciele wadliwych samochodów mogą tylko zyskać, a nie stracić. To jednak wyścig z czasem.
Brak możliwości przeprowadzenia naprawy w zgodny z przepisami polskiego prawa sposób w odpowiednim terminie, otwiera właścicielom możliwość wystąpienia z żądaniem o obniżenie ceny, a nawet przy spełnieniu dalej idących warunków z żądaniem zwrotu całej wartości samochodu. Wybór możliwości dochodzenia wybranego przez właściciela samochodu roszczenia zależy jednak od tego, w reżimie jakich przepisów roszczenie jest formułowane.
Istotne jest czy samochód został nabyty przez przedsiębiorcę, czy przez konsumenta oraz czy umowa sprzedaży została zawarta przed 24 grudnia 2014 r., czy po tej dacie. Zgodnie z obowiązującą przed 24 grudnia 2014 r. ustawą z 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego, jeżeli sprzedawca nie zdoła uczynić zadość żądaniu naprawy w odpowiednim czasie lub gdy naprawa albo wymiana narażałaby kupującego na znaczne niedogodności, konsument ma prawo domagać się stosownego obniżenia ceny albo odstąpić od umowy, jeżeli wada jest istotna.
Z kolei przepis art. 560 § 1 Kodeksu cywilnego w brzmieniu przed 24 grudnia 2014 r. wskazuje na konieczność niezwłocznego wymienienia wad przez sprzedawcę, a przepis tego kodeksu w brzmieniu aktualnie obowiązującym, stanowi o konieczności usunięcia wad niezwłocznym i bez nadmiernych niedogodności. Nie jest tajemnicą, że naprawa wadliwych silników tak czy inaczej będzie miała wpływ na zachowanie osiągów, przyszłe zużycie paliwa czy zmiany w parametrach silników.
Kolejną interesującą możliwością podejścia prawnego do rozwiązania problemu odzyskania większości lub nawet całości ceny zakupionego wadliwego samochodu, jest sięgnięcie wprost do przepisów ogólnych Kodeksu cywilnego i skuteczne odstąpienie od umowy sprzedaży na ich podstawie. Na podstawie zaś przepisów o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym dotyczących reklamy wprowadzającej w błąd lub rozpowszechniania nieprawdziwych informacji dotyczących cech produktu, możliwe jest również skierowanie roszczenia bezpośrednio do Volkswagen Group Polska. Jednak wysokość prognozowanego odszkodowania, jakie można uzyskać na tej podstawie, nie daje raczej właścicielom aut podstawy do oczekiwania na odzyskanie całości zainwestowanej w zakup samochodu kwoty.
Z uwagi więc na fakt, że większość roszczeń klientów będzie kierowana bezpośrednio do dealerów dotkniętych „efektem Volkswagena” samochodów, prawnicy mierzą się z niemałym problemem wykazania jednolitości zgłaszanych przez konsumentów roszczeń w związku z zapotrzebowaniem rynku na przygotowanie pozwów zbiorowych.
Wszystko zależy więc od tego jak szybko konsumenci i przedsiębiorcy podejmą działania w celu wystąpienia z roszczeniami i jak szybko skompletują niezbędne do oceny ich roszczeń dokumenty, tak aby w ramach poszkodowanych możliwe było pogrupowanie i wykazanie jednolitości roszczeń.
Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) w 2 listopada 2015 r. poinformowała o rozszerzeniu śledztwa przeciwko Volkswagenowi w tzw. aferze spalinowej. Agencja Associated Press informuje, że chodzi o około 10 tys. pojazdów, w tym modele VW Touareg z 2014 roku, Porsche Cayenne z 2015 roku oraz Audi A6 Quattro, A7 Quattro, A8 i Q5, model rocznikowy 2016. Volkswagen poinformował też, że jego wewnętrzna kontrola wykryła także nieprawidłowości dotyczące ustalania emisji dwutlenku węgla. Otwiera to szansę na wystosowanie roszczeń szerokiej grupy właścicieli samochodów benzynowych.
Autorka jest radcą prawnym, partnerem w Kancelarii Radców Prawnych K & L Legal Granat i Wspólnicy Sp. k