W Tajlandii rozpoczęły się w niedzielę rano czasu miejscowego przedterminowe wybory parlamentarne. Główne ugrupowanie opozycyjne, Partia Demokratyczna, wezwało do bojkotu głosowania.
Według sondaży, największe szanse na zwycięstwo ma rządząca Partia dla Tajów.
W Tajlandii od trzech miesięcy trwają demonstracje antyrządowe, których uczestnicy domagają się dymisji premier Yingluck Shinawatry, odłożenia wyborów parlamentarnych i powołania _ rady ludowej _, której zadaniem byłoby wprowadzenie reform niezbędnych do ukrócenia korupcji w polityce.
Głosowaniu towarzyszą nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Protesty opozycji mogą jednak utrudnić przeprowadzenie wyborów, zwłaszcza w Bangkoku. Według wstępnych informacji, w stolicy kraju nie zostało otwartych wiele lokali wyborczych, gdyż blokują je antyrządowi demonstranci.
Wczoraj na ruchliwym skrzyżowaniu w Bangkoku doszło do starć zwolenników i przeciwników rządu. Padły strzały, rannych zostało co najmniej siedem osób, w tym amerykański fotoreporter.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Twarde stanowisko premier. Nie ugnie się W stolicy Tajlandii trzeci dzień trwa akcja paraliżu miasta. Demonstranci są przeciw przedterminowym wyborom. | |
Strzelanina w Tajlandii. Dwie osoby ranne _ - Ktoś strzelał. Ranny został protestujący a także mężczyzna, który otworzył ogień - _ powiedział przywódca antyrządowych protestów Chumpol Jumsai. | |
Rząd Tajlandii wprowadzi stan wyjątkowy Rządowy dekret pozwala między innymi na wprowadzanie godziny policyjnej i cenzurę mediów. |