Konsulat Generalny w Charkowie zakończył przyjmowanie zgłoszeń osób polskiego pochodzenia zainteresowanych wyjazdem z ukraińskiego Donbasu - poinformował rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Około 150 Polaków zgłosiło się do ewakuacji z ogarniętego wojną Donbasu - mówi Michał Dworczyk, prezes Fundacji Wolność i Demokracja, która wspiera rodaków ze wschodniej Ukrainy. Wciąż nie wiadomo jednak, kiedy będą mogli wyjechać do Polski. Wcześniej otrzymywali sygnały, że może to nastąpić do końca roku. Premier Ewa Kopacz zapowiedziała 6 grudnia, że decyzja w sprawie pomocy Polakom z Donbasu nastąpi _ jeszcze przed świętami _.
Marcin Wojciechowski nie sprecyzował jednak, o jak liczną grupę osób chodzi. Wyjaśnił, że lista jest weryfikowana, a ewentualna ewakuacja osób polskiego pochodzenia ze wschodniej Ukrainy nastąpi po podjęciu ostatecznych decyzji. Zaznaczył, że nie jest upoważniony do podawania szczegółów. - _ Pracujemy nad tym, by zebrać pełną informację na temat liczby Polaków, stanu, w jakim się znajdują, oraz form pomocy, nie mogę przesądzać, jakie decyzje zapadną _ - powiedział rzecznik MSZ. Jak dodał, polski rząd jest zdeterminowany, by udzielić pomocy rodakom na wschodzie Ukrainy.
Marcin Wojciechowski przyznał, że położenie osób polskiego pochodzenia w Donbasie jest dramatyczne. Przede wszystkim głównym problemem jest mróz, opady śniegu, kolejną sprawą jest brak gotówki, nie działa sieć bankomatów, nie są realizowane świadczenia społeczne na terenach kontrolowanych przez separatystów - wyliczał rzecznik resortu dyplomacji. Jak dodał, Polacy w Donbasie mogą liczyć jedynie na pomoc materialną i rzeczową świadczoną przez Konsulat Generalny w Charkowie.
Pierwotne deklaracje ze strony Polski mówiły o przeprowadzeniu ewakuacji jeszcze w tym roku. Na wschodniej Ukrainie jest misja polskiego resortu spraw zagranicznych z wiceministrem Konradem Pawlikiem. Wczoraj była w Charkowie, dziś- w Zaporożu. Jutro odwiedzi kolejne rejony.
Polacy są zdezorientowani
Michał Dworczyk mówi, że informacje o liczbie osób, które chcą wyjechać, pochodzi od szefów trzech organizacji polskich w Donbasie. Dodał, że są to posiadacze Karty Polaka i ich rodziny. Łącznie w rejonie działań wojennych pozostało około 400 osób z takim dokumentem, ale nie wszystkie - między innymi ze względu na sytuację rodzinną - chcą wyjeżdżać.
Szef Fundacji Wolność i Demokracja podkreśla, że Polacy, którzy mają opuścić Donbas, są zdezorientowani. Początkowo dostali informację, że będą mogli wyjechać już jutro. To się jednak zmieniło - mówi Michał Dworczyk.
_ - Otrzymali informację od administracji polskiej, że 29 grudnia wyjadą autokary z Charkowa i już zaczęli się do tego przygotowywać. Nagle okazuje się, że wszystko się zmienia i ta ewakuacja będzie w pierwszej połowie stycznia _ - dodaje rozmówca IAR. Dodał przy tym, że - zgodnie z jego informacjami - jeszcze w Wigilię w MSW pojawiły się Watpliwości, czy w ogóle do tej ewakuacji dojdzie.
Michał Dworczyk zwraca uwagę, że niepewność co do ewakuacji dla Polaków w Donbasie jest dramatem. _ To nie jest wyjazd na kilkudniową wycieczkę (...) Dla wielu osób oznacza porzucenie domów, mieszkań i bliskich, to jest wyjazd na zawsze _ - podkreślił szef Fundacji Wolność i Demokracja.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Wojna na Ukrainie nie ustaje nawet w święta W czasie wigilijnej nocy w Charkowie doszło do eksplozji w sklepie należącym do aktywisty i wolontariusza organizacji Obywatelska warta Ukrainy. | |
Donieckie lotnisko ponownie pod ostrzałem Minionej nocy ukraińskie oddziały były ostrzeliwane sześć razy. | |
Rebelianci porywają ludzi w Donbasie Mieszkańcom wschodu, którzy pozostali na terenach, objętych działaniami wojennymi, zagraża nie tylko ostrzał czy głód. |