Pytanie: Przez kilkanaście lat zapewniałam porządny dach nad głową swojemu konkubentowi (mieszkaliśmy w moim mieszkaniu). Zarabiałam więcej, więc płaciłam za nas oboje świadczenia: czynsz, gaz, prąd, ubezpieczenia. On utrzymywał w tym czasie wymagającą generalnego remontu połowę należącej do niego nieruchomości. Obecnie ta nieruchomość została sprzedana co oznacza poprawę jego sytuacji materialnej. Moja natomiast znacząco się pogorszyła. Planujemy małżeństwo i podobnie jak dotąd zamieszkiwanie w moim mieszkaniu, będącym moim odrębnym majątkiem. Mój partner a zarazem przyszły mąż sporządził testament i także mnie (obecnie konkubinę) zaliczył oprócz dwojga swoich dorosłych, nie przysposobionych przez nas dzieci do swoich spadkobierców. Testament notarialny zakłada przekazanie 3/10 posiadanego przez niego majątku jego synowi, taką samą wielkość - mnie, a jego córce - 4/10. Moje mieszkanie w którym planujemy nadal żyć wymaga pilnego remontu. Przez kilkanaście lat
swojego tu zamieszkiwania mój partner nie zainwestował tu nawet złotówki. Teraz ma środki na koncie i chciałby ten remont przeprowadzić. Ja jednak obawiam się, że gdyby umarł przede mną i doszłoby do dzielenia masy spadkowej po nim, to musiałabym z każdej zainwestowanej przez niego złotówki w to mieszkanie zwracać jego dzieciom 70 groszy. Nie byłoby mnie na to stać. Jeśli mój partner (wkrótce) mąż zainwestuje ze swojego odrębnego majątku (pieniądze w banku) jakieś środki w remont mojego ale od kilkunastu lat) zamieszkiwanego przez nas oboje mieszkania to w razie jego wcześniejszej śmierci i wobec istniejącego testamentu notarialnego (zapisanego kiedy byliśmy jeszcze konkubentami) będę musiała z tego tytułu rozliczać się z jego dziećmi?
Odpowiedź: Inwestycja Pani partnera w Pani mieszkanie może być potraktowana jako darowizna. Z opisu sytuacji nie wynika, czy na majątek Pani partnera składała się jedynie...
