Pytanie: Zmarł mój narzeczony. Jego spadkobiercami jest nasza roczna córeczka i jego dwuletni synek z pierwszego małżeństwa. W skład majątku wchodzi gospodarstwo rolne (21ha plus 125 owiec). Za życia owiec było 220 jednak po śmierci zajmowali się nimi rodzice zmarłego i 100 owiec sprzedali, jednak utrzymują że było ich tylko 125. Wartość kredytów w sumie wynosi około 200 tys. Sprawa o stwierdzenie nabycia spadku odbyła się w grudniu 2008, a narzeczony zmarł w lipcu 2008. Rodzice jego oddali mi i jego byłej żonie klucze do domu, jednak dom był pusty - zabrali wszystko, nawet mój dysk z komputera a także żarówki. Tak więc dzieciom zostały po ojcu jedynie długi i cztery ściany. Przez te 9 prawie miesięcy ani razu nie zainteresowali się żadnym z wnuczków. Teraz wnieśli do sadu sprawę o odszkodowanie od wnuków za to ze musieli karmić owce przez 4 miesiące, niby 3 razy dziennie (mamy świadków ze karmili je raz na 3 dni). Wiemy też komu i co z majątku zmarłego sprzedali (wiatę, drewno, owce), jednak to są ich
sąsiedzi i raczej nie będą chcieli zeznawać. Co w takiej sytuacji powinnam zrobić, aby sąd nie przyznał im tego odszkodowania?
Odpowiedź: W pierwszej kolejności należy zauważyć, że majątek zmarłego od chwili śmierci stał się własnością jego spadkobierców, w omawianym przypadku stał się...
