Pytanie: Mój mąż kierując pojazdem pod wpływem alkoholu potrącił rowerzystę, który wymusił pierwszeństwo z drogi podporządkowanej i wjechał prosto pod koła samochodu męża. Rowerzysta jak się okazało był również w stanie nietrzeźwym. Poniósł śmierć na miejscu. Zdarzenie miało miejsce w terenie bez zabudowań w porze nocnej. Rowerzysta był nieoświetlony. Mąż po zatrzymaniu się stwierdził zgon rowerzysty (mąż nie jest lekarzem), po czym wsiadł w samochód i udał się do własnego domu, który był oddalony ok. 1 km, aby zadzwonić na policję. Sam zgłosił się na policje, która była oddalona o ok. 30 km i przyznał się do uczestnictwa w wypadku. Czas jaki minął od zdarzenia do zgłoszenia się to ok. 1 godzina? Jaka kara grozi mężowi? I czy słusznie postawiono mu zarzut ucieczki z miejsca wypadku?
Odpowiedź: Odpowiedź na tak zadane pytanie może być jedynie hipotetyczna i oparta o tzw. zasady widełek - co oznacza, że możemy podać jedynie jaka maksymalna kara...
