Wolność dla pijanych rowerzystów i drobnych złodziei. W sobote wejdzie w życie nowelizacja kodeksu karnego, która zmienia kwalifikację takich czynów, jak jazda na rowerze pod wpływem alkoholu, czy kradzieże przedmiotów o niewielskiej wartości.
Zakłady karne od kilku dni wysyłają dokumentację skazanych. Ostateczną decyzję o zwolnieniu podejmą sądy penitencjarne. Porucznik Arleta Penconek ze Służby Więziennej tłumaczy, że cała procedura może trochę potrwać. Sądy, zakłady karne i areszty ściśle ze sobą współpracują w tej sprawie.
Dokumentacja ma zweryfikować skazanych. Może się zdarzyć, że osoba, która jechała pijana na rowerze, nie wyjdzie na wolność, ponieważ popełniła też inne przestępstwo; na przykład potrąciła pieszego. Podstawą do zwolnienia będzie nakaz wydany przez sąd. Skazany wyjdzie na wolność w momencie, kiedy dokument dotrze do zakładu, w którym przebywa osadzony.
Z szacunków ministerstwa sprawiedliwości wynika, że dzięki zmianie przepisów na wolność może wyjść nawet 7 tysięcy ludzi, którzy odsiadują wyroki za jazdę rowerem pod wpływem alkoholu. Jest więc mało prawdopodobne, by wszyscy już jutro zostali zwolnieni z zakładów karnych.
Według urzędników, operacja zwalniania więźniów może potrwać około tygodnia.
Czytaj więcej w Money.pl