Wyrok SN - I PKN 711/99
Izba:Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych
Sygnatura:I PKN 711/99
Typ:Wyrok SN
Opis:Orzecznictwo Sądu Najwyższego Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych 2002/1/13
Data wydania:2000-07-07

Wyrok z dnia 7 lipca 2000 r.
I PKN 711/99

Sąd drugiej instancji nie narusza art. 385 KPC, jeżeli oddali apelację na
podstawie oceny, że jest ona bezzasadna, niezależnie od twierdzenia strony, iż
była zasadna.


Przewodniczący SSN Józef Iwulski, Sędziowie SN: Zbigniew Myszka,
Walerian Sanetra (sprawozdawca).

Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu w dniu 7 lipca 2000 r. sprawy z powództwa
Grzegorza Z. przeciwko ,,P.-D." Spółce z o.o. w Ż. o odszkodowanie, na skutek kasa-
cji powoda od wyroku Sądu Okręgowego-Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w
Zielonej Górze z dnia 23 sierpnia 1999 r. [...]

1) o d d a l i ł kasację,
2) oddalił wniosek strony pozwanej o zasądzenie kosztów postępowania kasacyj-
nego.

U z a s a d n i e n i e


W imieniu powoda Grzegorza Z. wniesiona została kasacja od wyroku Sądu
Okręgowego-Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Zielonej Górze z dnia 23
sierpnia 1999 r. [...], którym została oddalona jego apelacja od wyroku Sądu Rejono-
wego-Sądu Pracy w Żarach z dnia 31 maja 1999 r. [...].

Grzegorz Z. wniósł przeciwko pozwanej ,,P.-D." Spółce z o.o. w Ż. pozew, w
którym domagał się zasądzenia na jego rzecz odszkodowania z tytułu niezgodnego z
prawem rozwiązania umowy o pracę. Sąd Pracy oddalił jego powództwo, ustalając w
szczególności, że w dniu 18 listopada 1998 r. około godziny 1550 (jeszcze przed za-
kończeniem pracy) powód podjechał wózkiem widłowym w pobliże swojego samo-
chodu stojącego na parkingu zakładowym. Ponieważ zauważył to pełniący służbę
portier (Leszek S.), poszedł on na parking i stwierdził, iż na tylnym siedzeniu w sa-
mochodzie powoda leży kurtka, a pod nią jakiś pakunek. Około godziny 1710 powód
podjechał samochodem pod portiernię, pod którą zatrzymał się. Portier poprosił po-
woda o otwarcie bagażnika auta, a następnie o otwarcie tylnych drzwi samochodu,
co jednak okazało się niemożliwe, prawdopodobnie z tej przyczyny, iż zamki w
drzwiach przymarzły. Wtedy Leszek S. otworzył przednie drzwi (od strony pasażera) i
klękając na tylnym siedzeniu zobaczył, że pod kurtką znajdują się płytki w liczbie
około 10-15 sztuk, grubości 3 cm o wymiarach około 30 cm x 30 cm, ciemnego kolo-
ru, wykonane z marmuru albo aglomarmuru, najprawdopodobniej typu rosso lewanto.
Takie same płytki leżały również na wycieraczkach między przednim a tylnym sie-
dzeniem. W tym czasie pod bramę zakładu podjechał prezes strony pozwanej L.B. i
kazał Leszkowi S. szybko otworzyć bramę. Ten próbował przekazać prezesowi wia-
domość o tym co znalazł w aucie ale ten spieszył się i nie wysłuchał go. Wówczas
Leszek S. powiedział powodowi, by ten zaczekał, gdyż musi wyjaśnić sprawę płytek
w obecności szefa portierów Sławomira A. Prezes odjechał, a zaraz za nim odjechał
również powód. Gdy powód wyjechał z terenu zakładu Leszek S. udał się do swego
przełożonego (Sławomira A.) i powiedział mu, iż podczas rutynowej kontroli samo-
chodu Grzegorza Z. zauważył w jego samochodzie przykryte kurtką wyroby strony
pozwanej. Powiedział, że powód wywoził płytki aglomarmurowe, ciemnego koloru,
ale nie mówił jakiego, nie potrafił też określić wzoru tych płytek. Sławomir A. polecił
mu sporządzić na tę okoliczność notatkę służbową. Świadek Leszek S. zadzwonił
następnie do prezesa pozwanej spółki do domu, informując go o tym, że znalazł u
powoda w samochodzie płytki pochodzące z zakładu. Gdy rozpoczynając pracę nas-
tępnego dnia (19 listopada 1998 r.) około godziny 600 bezpośredni przełożony po-
woda Bogusław Z. dowiedział się od ,,zmiennika" Leszka S. o treści zapisu w zeszy-
cie służb, spytał powoda, czy miało miejsce takie zdarzenie. Ten powiedział, że Le-
szek S. znalazł u niego w aucie płytki, ale zaprzeczył, by były to płytki zakładowe.
Powód podał, że były to jego własne płytki, które przywiózł do zakładu, aby je sobie
poprzycinać. Dnia 19 listopada 1998 r. (w godzinach rannych) powód udał się do kie-
rownika pozwanego zakładu Jerzego J. i powiedział mu, że poprzedniego dnia po-
sądzono go o wywóz płytek zakładowych i w związku z tym, że prosi go, aby udał się
z nim, by zobaczyć jakie płytki ma w samochodzie. Kierownik tego jednak nie uczynił
uznając, iż byłoby to działanie bezprzedmiotowe, skoro zarzut dotyczył dnia po-
przedniego. Po wysłuchaniu powoda, jak również Leszka S. i Bogusława Z., Jerzy J.
(19 listopada 1998 r.) podjął decyzję o rozwiązaniu z powodem umowy o pracę bez
wypowiedzenia. Decyzję tę zaakceptował prezes strony pozwanej L.B. Pracownik
zatrudniony u strony pozwanej, jeżeli wwozi własny materiał na teren zakładu ma
obowiązek zgłoszenia tego portierowi, a co najmniej poinformowania o tym swego
majstra. Powód w dniu 18 listopada 1998 r. nie zgłosił, że wwozi płytki na teren za-
kładu. Różnica pomiędzy płytką z marmuru a aglomarmuru jest na pierwszy rzut oka
niedostrzegalna. Natomiast dla osoby nie będącej specjalistą w tym zakresie w ogóle
niewidoczna. Sąd Pracy dał wiarę zeznaniom świadka Leszka S. i podanej przez
niego wersji przebiegu zdarzenia w dniu 18 listopada 1998 r., albowiem zeznania te
w jego ocenie są spójne i logiczne, a przy tym korespondują z pozostałym materia-
łem dowodowym sprawy (z zeznaniami świadków Bogusława Z., Sławomira A., Je-
rzego J. i prezesa pozwanej L.B.).
Powód zeznał, że przywiózł na teren zakładu swoje prywatne płytki podłogowe
w celu ich przycięcia. Oświadczył przy tym, że płytki te kupił na 2-3 dni wcześniej, w
sklepie "B." w Ż. przy ul. K. (kupił 1 m2 płytek i nie wziął na nie rachunku). Zeznał
także, iż kurtka przypadkowo leżała akurat na płytkach (woził ją ze sobą na wypadek
gdyby musiał po drodze naprawiać swój często psujący się samochód). Natomiast
wózkiem widłowym podjechał do samochodu po to, aby przy pomocy przewodów z
akumulatora wózka uruchomić silnik swojego samochodu. Sąd Pracy nie dał wiary
zeznaniom powoda w całej ich rozciągłości. Są one niespójne, nielogiczne, a nadto
nie znalazły żadnego potwierdzenia w zgromadzonym w sprawie materiale dowodo-
wym. Nielogiczna jest zdaniem Sądu Pracy wersja powoda, iż Leszek S. zobaczyw-
szy płytki w wozie powoda nic na to nie powiedział, nie polecił mu poczekać celem
wyjaśnienia sprawy. Przecież, jak zeznał Leszek S., kontroli samochodu powoda do-
konał on właśnie dlatego, iż zaniepokoił go najpierw podjeżdżający w pobliże samo-
chodu powoda wózek widłowy, a następnie zauważony przez niego pakunek na tyl-
nym siedzeniu. Niewiarygodne jest, że w takiej sytuacji portier o nic nie pytał i bez
problemu wypuścił samochód powoda. Zaprzeczył temu sam Leszek S. jak również
Sławomir A., do którego się on bezpośrednio udał po tym, jak powód - wykorzystując
moment wyjazdu z zakładu prezesa firmy - wyjechał zaraz po nim. Istotne jest przy
tym, że świadek Leszek S. od samego początku miał jedną logiczną wersję zdarze-
nia z dnia 18 listopada 1998 r. Przedstawił ją Sławomirowi A., opisał ją w notatce
służbowej, przekazał L.B. Prezes L.B. potwierdził przy tym, że gdy tego dnia wyjeż-
dżał z zakładu widział Leszka S. jak kontroluje samochód powoda i rzeczywiście por-
tier coś do niego mówił, ale ponieważ bardzo mu się spieszyło, nie wysłuchał go i
szybko odjechał. Prezes pozwanej Spółki zeznał, iż telefon od Leszka S. w sprawie
zdarzenia odebrał w jakieś 15 minut od czasu, gdy opuścił zakład. Wszystko to
świadczy o tym, że Leszek S. działał szybko, co wyklucza zdaniem Sądu Pracy, iż
przebieg zdarzenia wymyślił sobie dla realizacji własnych celów. Wiarygodność zez-
nań świadka Leszka S. nie podważa w szczególności także to, że świadek ten w
notatce służbowej zapisał, że przedmiotowe płytki były z marmuru, a później podał
L.B., że płytki były aglomarmurowe. Przeprowadzone postępowanie dowodowe w
niczym nie potwierdziło wersji powoda o rzekomym zakupie płytek w sklepie ,,B." przy
ul. K. w Ż. W sklepie tym płytki w ilości i wartości wskazanej przez powoda kupiono
jedynie w dniu 18 listopada 1998 r. i to o godz. 1636, podczas gdy powód tego dnia
był jeszcze w pracy. Natomiast paragon 6545 z dnia 16 listopada 1998 r. został wy-
stawiony w rzeczywistości na zakup emalii akrylowej. Sąd Pracy uznał, że w świetle
zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, zarzut iż powód dopuścił się kra-
dzieży płytek wykonanych z materiału pozwanej Spółki, jest w pełni uzasadniony.
Oddalając apelację powoda, Sąd drugiej instancji w szczególności stwierdził,
że nie zachodzi zarzucana w niej sprzeczność ustaleń faktycznych Sądu Pracy z tre-
ścią zebranego w sprawie materiału dowodowego. Wbrew zarzutom apelacji Sąd
pierwszej instancji przeprowadził wnikliwe postępowanie dowodowe w granicach
zgłoszonych przez obie strony wniosków dowodowych, a także dowodów powoła-
nych z urzędu i poczynił ustalenia faktyczne, które znajdują oparcie w przeprowa-
dzonych dowodach, są dokładne i wewnętrznie spójne. Sąd Pracy i Ubezpieczeń
Społecznych nie dopatrzył się uchybień uzasadniających zarzut przekroczenia granic
zastrzeżonej dla sądu swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 KPC). Podnoszone w
apelacji zarzuty niejasności w zeznaniach Leszka S. i Sławomira A. mają charakter
nieuprawnionej polemiki z oceną zeznań tych świadków dokonaną przez Sąd Pracy
w kontekście pozostałych dowodów i okoliczności sprawy. Zarzuty apelacji w tym
zakresie oparte są na subiektywnej ocenie wybranych wybiórczo z kontekstu zeznań
tych świadków drobnych nieścisłości, nie mających istotnego znaczenia w sprawie,
bez uwzględnienia zeznań innych świadków i dowodów, a nawet faktów, które w
sprawie są bezsporne, a które Sąd Pracy przyjął za podstawę rozstrzygnięcia.
,,Wystarczyło poczekać zgodnie z zaleceniem portiera na świadka A., ewentualnie
zostawić jedną chociażby płytkę portierowi. Powód odjechał nie czekając na wy-
jaśnienie sprawy. Zachowanie to przemawia na jego niekorzyść, a jego obrona w
toku bardzo wnikliwego postępowania dowodowego przeprowadzonego przez Sąd
nie potwierdziła się". Ciężar dowodu, iż płytki stanowiły jego własność spoczywał na
powodzie. Powód nie udowodnił, że zakupił płytki w "B." w okresie przed zdarzeniem
z dnia 18 listopada 1998 r. Dowodem, że wywożone płytki nie były własnością zakła-
du nie są płytki okazane przez powoda na rozprawie, gdyż nie ma dowodu na to, że
są to te same płytki, które wywoził powód z zakładu w dniu 18 listopada 1998 r.,
zwłaszcza że wielkością i grubością zupełnie nie odpowiadają opisowi płytek zauwa-
żonych w samochodzie powoda przez Leszka. S. Jeśli więc nawet, jak twierdzi po-
wód, komputerowe wydruki sprzedaży w sklepie ,,B." nie są wiarygodne, to powód nie
może przywoływać ich na dowód, że płytki wywożone z zakładu pracy są płytkami
zakupionymi w tym sklepie. Dla istoty zarzucanego powodowi czynu nie mają zna-
czenia rozbieżności co do tego, czy płytki były z marmuru czy aglomarmuru, a to
dlatego, że wyglądem płytki te są zbliżone, a Leszek S. (jako niepracujący przy płyt-
kach) mógł ich nie rozróżnić. Istotna jest wielkość i grubość płytek o jakich on mówił
(30/30 cm i 2-3 cm), a więc płytek produkowanych przez stronę pozwaną, w przeci-
wieństwie do płytek kilkumilimetrowych okazanych przez powoda na rozprawie.
W skardze kasacyjnej zarzucono, że zaskarżony w niej wyrok narusza art. 378
§ 1, 382 i 385 KPC "gdyż Sąd drugiej instancji nie oddalił jako bezzasadną apelacji
powoda bez precyzyjnego zbadania zarzutów apelacji co do trafności ustaleń Sądu
pierwszej instancji". ,,Oddalenie apelacji zgodnie z postanowieniem art. 385 KPC na-
stępuje, gdy jest ona bezzasadna, jeżeli wady orzeczenia, na które powoływał się
skarżący nie potrafił ich wykazać".

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zarzuty kasacji - niezależnie od tego, że wyrażone zostały (mówiąc oględnie)
mało precyzyjnym językiem - są nieusprawiedliwione i wobec tego nie została ona
uwzględniona. W myśl art. 378 § 1 KPC sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w
granicach wniosków apelacji. Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych granic tych nie
przekroczył, gdyż apelację powoda oddalił. Z wywodów uzasadnienia kasacji wynika,
że myli się w niej w tym zakresie kwestię wniosków apelacji z jej zarzutami, do któ-
rych art. 378 1 KPC się nie odnosi. Z wywodów tych wynika, że zdaniem skarżącego
Sąd drugiej instancji nie zbadał dokładnie zarzutów podniesionych w apelacji, ale nie
wskazuje się w tym zakresie żadnego przepisu, który w następstwie tego został nie-
prawidłowo zastosowany. Skoro zaś tak, to wywody kasacji na ten temat - niezależ-
nie od ich merytorycznej bezpodstawności - nie mogły zostać wzięte pod uwagę
przez Sąd Najwyższy. W postępowaniu kasacyjnym sprawa jest bowiem rozpozna-
wana w granicach kasacji (art. 39311 KPC), te zaś wyznaczone są zwłaszcza przez
podstawy kasacji - przez które rozumieć należy konkretne przepisy, których narusze-
nie zarzuca się zaskarżonemu wyrokowi - i ich uzasadnienie (art. 3933 KPC). Należy
więc stwierdzić, że niezależnie od tego, iż przepis art. 378 § 1 KPC z uwagi na spo-
sób rozstrzygnięcia sprawy przez Sąd drugiej instancji nie został naruszony, to jed-
nocześnie w istocie zarzut jego naruszenia nie został w niej uzasadniony, bo wywody
uzasadnienia kasacji nie korespondują z treścią tego przepisu, myląc wnioski z za-
rzutami apelacji. Również zarzut naruszenia art. 382 KPC nie został uzasadniony i
stąd nie wiadomo w czym strona powodowa upatruje wady w jego zastosowaniu.
Sąd drugiej instancji oparł swoje rozstrzygnięcie na podstawie materiału dowodowe-
go zgromadzonego przez Sąd Pracy, nie prowadząc własnego postępowania dowo-
dowego. Nie stanowi to wszakże naruszenia art. 382 KPC, który przewiduje, iż sąd
drugiej instancji orzeka na podstawie materiału zebranego w postępowaniu w pierw-
szej instancji oraz w postępowaniu apelacyjnym, co w szczególności nie oznacza, iż
sąd drugiej instancji zobowiązany jest do prowadzenia w każdej sprawie własnego
postępowania dowodowego. Bezzasadny jest także zarzut naruszenia art. 385 KPC,
który stanowi, że sąd drugiej instancji oddala apelację, jeżeli jest ona bezzasadna.
Przepis ten adresowany jest do sądu drugiej instancji i przesądza o tym w jaki spo-
sób (w jakiej formie) ma on rozstrzygnąć sprawę, jeżeli stwierdzi, że jest ona bezza-
sadna. O jego naruszeniu mogłaby więc być mowa jedynie wtedy, gdyby Sąd Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych stwierdził, że apelacja jest bezzasadna, a jej nie oddalił,
czego jednakże skarga kasacyjna nie zarzuca. Wprawdzie w art. 385 KPC nie za-
znacza się wyraźnie, że podstawą oddalenia apelacji ma być stwierdzenie jej bezza-
sadności przez sąd drugiej instancji, a nie jakaś jej "obiektywna" bezzasadność, czy
bezzasadność istniejąca (i odpowiednio także nieistniejąca) jedynie w ocenie strony,
ale inne pojmowanie tego przepisu jest nie do zaakceptowania w świetle wniosków
wypływających z wykładni logicznej, systemowej jak i funkcjonalnej.
Z powyżej przytoczonych względów Sąd Najwyższy, stosownie art. 39312
KPC, orzekł jak w sentencji wyroku.
========================================
Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych - inne orzeczenia:
dokumentdata wyd.
[IA] I PKN 693/01   Wyrok SN
Orzecznictwo Sądu Najwyższego Zbiór Urzędowy Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych 2004/12/205
2002-12-18 
[IA] I PKN 685/01   Wyrok SN
Orzecznictwo Sądu Najwyższego Zbiór Urzędowy Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych 2004/10/168
2002-10-02 
[IA] I PKN 684/01   Postanowienie SN
Orzecznictwo Sądu Najwyższego Zbiór Urzędowy Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych 2004/12/212
2002-09-16 
[IA] I PKN 682/01   Postanowienie SN
Orzecznictwo Sądu Najwyższego Zbiór Urzędowy Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych 2004/12/211 Monitor Prawa Pracy 2004/11/14
2002-09-04 
[IA] I PKN 668/01   Wyrok SN
Prawo Pracy 2003/7-8/50 Orzecznictwo Sądu Najwyższego Zbiór Urzędowy Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych 2004/3/47
2002-12-18 
  • Adres publikacyjny: