Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agnieszka Zielińska
Agnieszka Zielińska
|
aktualizacja

W Polsce narasta niebezpieczne zjawisko. "Fala zwolnień się rozpędza"

2434
Podziel się:

Przez Polskę przetacza się fala zwolnień grupowych. Globalne koncerny, które w naszym kraju działały od wielu lat, redukują załogę lub zamykają produkcję. W efekcie tysiące osób traci pracę. Eksperci uważają, że jednym z powodów tej sytuacji jest m.in. podwyżka płacy minimalnej.

W Polsce narasta niebezpieczne zjawisko. "Fala zwolnień się rozpędza"
Wiele firm decyduje się na całkowitą likwidację produkcji i wyjście z Polski [zdjęcie ilustracyjne] (GETTY, WP.pl, Chris Ryan, money.pl)

Niedawno informowaliśmy, że do czerwca Levi Strauss wygasi produkcję w Płocku. Fabryka producenta dżinsów działa na Mazowszu od 31 lat. Decyzja koncernu oznacza, że z pracą pożegna się prawie 800 osób.

Levi Strauss w Płocku to jednak tylko jedna z wielu firm, które planują bolesne zmiany, w tym także cięcia zatrudnienia. Sytuacja jest o tyle niepokojąca, że ten problem dotyczy wielu sektorów.

Zwolnienia planują m.in. przedsiębiorcy z segmentu meblarskiego, motoryzacyjnego, ale także odzieżowego, IT, bankowego czy usług. Fala zwolnień grupowych w Polsce, która rozpoczęła się w 2022 roku, coraz bardziej się rozpędza.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Euro w Polsce. Jest mocny argument. Ekspert nie ma wątpliwości

Firmy wychodzą z Polski. Coraz częściej przenoszą się do Indii

Ostatnio do grupy firm, które będą zwalniać pracowników, dołączyła także Nokia. Globalny koncern poinformował, że planuje zwolnić w naszym kraju ok. 800 osób.

Podobne plany ma również PepsiCo. Pracę w krakowskim oddziale firmy może stracić nawet 200 osób.

Wiele przedsiębiorstw decyduje się także na całkowitą likwidację produkcji i wyjście z Polski. W tym roku taki krok wykonała m.in. firma Stellantis, która zamknęła fabrykę silników w Bielsku Białej, a także zakład firmy Signify produkujący dotąd m.in. komponenty do tradycyjnego oświetlenia.

Gdzie przenoszą się firmy, które wychodzą z Polski? Większość szuka lokalizacji poza Europą, głównie w Indiach.

Zdecydowała się na to m.in. Infosys, globalna korporacja z branży IT, która postanowiła zlikwidować oddział w Poznaniu i zwolnić 192 osoby. Procesy, za które do tej pory byli odpowiedzialni poznańscy pracownicy, będą wykonywane teraz w Indiach.

"Wakaty są dla firm dużym kosztem"

– Coraz więcej firm zwraca uwagę na wzrost kosztów pracy w Polsce, w tym przede wszystkim podwyżkę płacy minimalnej. Znaczna część firm decyduje się więc na przeniesienie produkcji poza Polskę – przyznaje Mateusz Żydek, rzecznik prasowy firmy Randstat. Przypomnijmy, od stycznia 2024 r. wynagrodzenie minimalne wynosi 4242 zł, a od lipca wzrośnie do 4300 zł.

Wzrost płacy minimalnej to jednak niejedyny problem pracodawców. 

Wiele firm ma również kłopot z pozyskaniem pracowników. Z kolei wakaty są dla firm dużym kosztem, bo z tego powodu przedsiębiorcy nie mogą np. realizować wszystkich zamówień. Sam proces rekrutacji również kosztuje – przypomina ekspert firmy Randstat.

Jak wyjaśnia, te czynniki powodują, że firmy decydują się na przeniesienie produkcji do krajów, gdzie bezrobocie jest wysokie, nie ma więc problemów z pozyskaniem pracowników. Kolejną kwestią, na którą zwraca uwagę nasz rozmówca, jest rosnąca automatyzacja.

– Niektóre segmenty rynku, zwłaszcza w sektorze motoryzacji, muszą przestawić się na inny rodzaj produkcji. Pracownikom, którzy do tej pory byli zatrudnieni przy produkcji aut spalinowych, nie jest łatwo "przestawić się" na pracę z autami elektrycznymi. Zwłaszcza że proces technologiczny w tym wypadku wygląda zupełnie inaczej – zauważa Mateusz Żydek.

Zwolnienia w sektorze motoryzacyjnym są jego zdaniem nieuchronne.

"Ewenement na skalę światową"

Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP, również uważa, że podwyżka płacy minimalnej przyczyniła się w znacznym stopniu do obecnej sytuacji. Po jej wprowadzeniu, zdaniem eksperta, nastąpiło "upośledzenie" rynku pracy i występują na nim liczne absurdy.

Relacja średniego wynagrodzenia (7768,35 zł) w Polsce do minimalnego wynagrodzenia (4242 zł) jest niewielka. To ewenement na skalę światową – wskazuje Sobolewski.

– Kolejny czynnik, w którym ustanawiamy światowe rekordy, to odsetek ludzi, którzy pracują na etacie i zarabiają minimalną krajową. W Polsce – według rządowych szacunków – płacę minimalną pobiera 3,6 mln osób. Dla porównania w 2021 roku było to 1,6 mln. Obecnie osoby pobierające płacę minimalną stanowią w sumie 27 proc. wszystkich zatrudnionych. Są takie regiony Polski, w których niemal wszyscy zarabiają taką pensję. Niezależnie od tego, czy się starają dobrze pracować, czy też nie – dodaje ekonomista.

Kolejnym paradoksem jest według niego to, że ogromna rzesza Polaków zarabia teraz na zbliżonym poziomie, niezależnie od wykształcenia i kwalifikacji.

– Mamy podwyżki płacy minimalnej, ale wydajność nam jednocześnie nie wzrosła – zauważa Kamil Sobolewski.

Przypomina, że z podobnym problemem zetknęła się wcześniej Hiszpania, gdzie obecnie bezrobocie wśród młodych osób wynosi 30 proc.

– Jest to zarazem kraj, w którym płaca minimalna jest relatywnie wyższa od polskiej. Z kolei Polska, podwyższając płacę minimalną, wyprzedziła wszystkie kraje regionu, w tym Czechy, które mają jednak od nas wyższe PKB na mieszkańca – wskazuje ekonomista.

Z rynku pracy będą znikać tysiące pracowników

Zdaniem ekspertów ostatnią falę grupowych zwolnień w Polsce warto wpisać w szerszy kontekst.

Nasi rozmówcy przypominają, że do tej pory Polska była krajem, który przyciągał inwestycje. Skłaniała do tego m.in rosnąca liczba osób z wyższym wykształceniem.

Według danych Eurostatu w przedziale od 25 do 35 lat wyższe wykształcenie ma 43 proc. Polaków. To oznacza, że mimo niesprzyjającej demografii, w Polsce jest duży odsetek osób z wyższym wykształceniem.

To sytuacja unikalna na tle świata. Do tej pory był to nasz atut, który przyciągał zagranicznych inwestorów. Jednak w ciągu najbliższych 30 lat w Polsce będzie ubywać z rynku pracy blisko 250 tys. ludzi rocznie – wskazuje Kamil Sobolewski.

Na naszą niekorzyść jego zdaniem przemawia także fakt, że jesteśmy w gronie krajów z najwyższymi cenami energii w Europie, co raczej nie sprzyja nowym inwestycjom.

Kolejną kwestią są narastające problemy firm związane z pozyskaniem wykwalifikowanych pracowników.

– W efekcie trudno się dziwić, że coraz więcej firm dochodzi do wniosku, że tę samą pracę zamiast Polaków mogą wykonać Hindusi – dodaje ekonomista.

Indie "drugimi Chinami"?

– Ważną kwestią, z której powinniśmy sobie zdawać sprawę, jest fakt, że Europa, w tym Polska, uczestniczy w globalnym wyścigu, w którym stawką jest nasza konkurencyjność. Z tego wyścigu można jednak bardzo łatwo wypaść – podkreśla Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.

Jego zdaniem musimy się pogodzić z tym, że duże międzynarodowe firmy – szukając sposobu na obniżenie kosztów – będą przenosiły się z Europy do innych, tańszych krajów, w tym Indii. Zwłaszcza że coraz częściej mówi się, że Indie – w sytuacji, gdy stosunki między zachodem a Pekinem bardzo się zaostrzały – mogą stać się "drugimi Chinami".

– Warto jednocześnie zauważyć, że firmy, które decydują się na przeniesienie produkcji z Europy do Azji, a konkretnie Indii, uprawiają coś w rodzaju greenwashingu (wprowadzanie w błąd, że coś jest ekologiczne i sprzyjające środowisku – przyp. red) – mówi Soroczyński.

Bo – jak zauważa – Indie są obecnie trzecim największym na świecie emitentem gazów cieplarnianych.

Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
praca
przemysł
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(2434)
przedsiębiorc...
1 tyg. temu
"Polak mądry po szkodzie"... ale czy na pewno? Może jak wyjdzie 30% koncernów i bezrobocie skoczy na 20% i będzie prawdziwa bieda to może ludzie zaczną dostrzegać to na co dziś są ślepi? Doprowadziliśmy do zniszczenia edukacji całkowicie (zlikwidowaliśmy szkolnictwo zawodowe i techniczne, stworzyliśmy inkubatory magistrów zarządzania i innych bajeranckich profesji - bo każdy urzędnik w pewnym momencie musiał posiadać wyższe wykształcenie), pozwoliliśmy zaorać resztki państwowych zakładów, polskiemu przedsiębiorcy kładziemy kłody pod nogi nieustannie. Byliśmy tanią siłą dla zachodu, dziś chcemy być drogą siłą ale oni nas nie chcą i teraz zostaniemy z ręką w nocniku, bez własnych technologii, bez średniej klasy technicznej, bez własnego przemysłu.... Nauczyliśmy społeczeństwo tylko daj, daj, daj.... a do roboty to już się nikomu nie chce przychodzić....
monika
1 tyg. temu
tak jak głosujecie to macie - przecież te partie obecne czy wcześniejsze wykańczają gospodarkę - a z czego bedziecie miec pieniadze jak wszystko upadnie? ale szkoda że polak dalej niczego nie dostrzega, tylko zajmuje sie pierdołami serwowanymi w mediach: tematami zastępczymi
Pokolenie
1 tyg. temu
Obecność w UE nie jest już korzystnie postrzegana przez przedsiębiorców. To garb ideologiczny, który doprowadzi do wyniesienia się wszelkiej produkcji poza ue.
***** PO
1 tyg. temu
PO owocach ich poznacie! Złe rządy przyniosą Polsce biedę i niedostatek!
Polityka
2 tyg. temu
Skoro jest taka polityka ,,Wielkiego Biznesu,, Należy natychmiast wprowadzić Dochód Gwarantowany na stałe w całym kraju Wypłacany co miesiąc na stałe Wyłącznie dla osób Które od urodzenia mieszkają w Polsce Na stałe .. Automatyzacja stanowisk pracy Bezrobocie Biurokracja wszelką Absurdalne dochody na ,,wysokich stanowiskach pracy,, Premie z,, kosmosu..,, To wszystko idzie w złą stronę Jedno żyją na ,,Bogato ,, drudzy obawiają się jutra Pogłębia się nierówność ekonomiczna w tym kraju.. Czy to jest Obecna Polityka ..,, Wielkiego Biznesu i Januszy Biznesów,, .. Sami na to pytanie odpowiedzieć ..
...
Następna strona