W piątek o godz. 13.00 Sąd Apelacyjny w Warszawie ma rozpoznać zażalenie prokuratury na decyzję sądu niższej instancji, pozwalającą zwolnić z aresztu za kaucją kardiochirurga Mirosława G.; wraz z wnioskiem o wstrzymanie tej decyzji - poinformowała rzeczniczka Sądu Apelacyjnego w Warszawie Barbara Trębska.
Jak informował wcześniej rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie Wojciech Małek, w czwartek na konto sądu wpłynęło 350 tys. zł wyznaczonej kaucji. W poniedziałek SO zgodził się na opuszczenie aresztu przez dr. G. za kaucją. Małek dodał, że gdyby sąd apelacyjny nie uwzględnił wniosku o wstrzymanie zwolnienia, Mirosław G. mógłby jeszcze w czwartek wyjść na wolność.
Trębska powiedziała, że powodem przełożenia posiedzenia sądu jest fakt, że nie wpłynęły jeszcze wszystkie tajne akta śledztwa przeciwko doktorowi G.
W środę adwokat lekarza Magdalena Bentkowska-Kiczor powiedziała, że udało się zebrać kaucję. Na tę kwotę złożyła się rodzina, bliscy i przyjaciele aresztowanego lekarza; swą pomoc deklarowali też jego pacjenci.
Lekarz jest formalnie podejrzany o zabójstwo pacjenta, mobbing, znęcanie się nad osobą najbliższą; przedstawiono mu też prawie 50 zarzutów korupcyjnych opiewających na kwotę ok. 50 tys zł.
Godząc się na kaucję sąd uznał - jak relacjonował wtedy Małek - że zarzut zabójstwa nie został dostatecznie uprawdopodobniony. Taka ocena nie jest równoznaczna z koniecznością odstąpienia przez prokuraturę od tego zarzutu. Prokuratura już zapowiedziała, że decyzję sądu I instancji zaskarży. Według mec. Bentkowskiej-Kiczor ani zażalenie, ani zapowiadany również wniosek o wstrzymanie tego postanowienia nie wpłynęły w środę do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
12 lutego funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali dr. G. w jego miejscu pracy - szpitalu MSWiA. Prokuratura zarzuciła mu m.in. zabójstwo.
Według komunikatu CBA, "w 2006 r. przeprowadził on przeszczep serca u pacjenta, wiedząc o poważnych przeciwwskazaniach do przeprowadzenia zabiegu. Nie dochował, mimo iż miał taką możliwość, odpowiedniej staranności. Po zabiegu zażądał od rodziny pacjenta korzyści majątkowej, której nie otrzymał. Kilka dni po operacji wydał polecenie odłączenia pacjenta od urządzeń wspomagających czynności życiowe, co spowodowało natychmiastowy zgon pokrzywdzonego".
Zatrzymanie lekarza było filmowane i pokazane potem w stacjach telewizyjnych, po jego emisji na wspólnej konferencji prasowej ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Ich wypowiedzi wywołały potem publiczną dyskusję o "teatralizacji" czynności procesowych i wykorzystywaniu ich w propagandowych celach.
Różne gremia medyczne wielokrotnie apelowały o uwolnienie kardiochirurga. W apelach powoływano się na dane, że po wydarzeniach związanych z jego zatrzymaniem drastycznie spadła liczba dokonywanych transplantacji organów.