Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Związki zawodowe dla osób na umowach śmieciowych i samozatrudnionych

0
Podziel się:

Ustawodawca nie ma prawa zawężać i określać, kto się może w nich zrzeszać - głosi przełomowy wyrok TK. Rząd już zapowiada zmiany.

Związki zawodowe dla osób na umowach śmieciowych i samozatrudnionych
(EastNews/KAROL SEREWIS)

To przełomowa decyzja Trybunału Konstytucyjnego. Sędziowie orzekli, że ograniczenie udziału w związkach zawodowych do pracowników zatrudnionych na etacie jest niekonstytucyjne. Wyrok oznacza, że zatrudnieni na "śmieciówkach" mogą należeć do związków zawodowych. - Projekt nowelizacji ustawy o związkach zawodowych, realizujący orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, zostanie złożony przez rząd jako jeden z pierwszych zaraz po powołaniu Rady Dialogu Społecznego - zapewnił po wyroku wiceminister pracy i polityki społecznej Jacek Męcina.

Aktualizacja: [16:49]

O zbadanie zgodności z konstytucją i prawem międzynarodowym przepisów ustawy o związkach zawodowych wniosło do TK OPZZ.

Sprawozdawca pięcioosobowego składu orzekającego sędzia Marek Zubik powiedział w uzasadnieniu, że "skoro Konstytucja wyraźnie oznaczyła wolność tworzenia związków zawodowych, to ustawodawca nie ma prawa zawężać i określać, kto się może w nich zrzeszać".

- Trybunał nie odnosił się do treści Kodeksu pracy i stwierdzenia w nim kto jest pracownikiem, tylko do normy konstytucyjnej pozwalającej zrzeszać się w związki zawodowe - zaznaczył Zubik.

- Ta wolność jest obecnie zawężana przez ustawę o związkach zawodowych i dlatego TK orzekł o niezgodności artykułów tej ustawy z konstytucją - tłumaczył Zubik w uzasadnieniu.

- To bardzo dobra decyzja. Pracownicy zatrudnieni na umowach zlecenie mogli się czuć wykluczeni z procesu negocjacji dotyczących ważnych spraw tej grupy pracowników. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego oznacza przyznanie im pełnych praw, jeśli chodzi o przynależność do związków zawodowych. To jest znaczący krok w kierunku unormowania, ucywilizowania relacji między pracownikiem i pracodawcą dla tej grupy pracowników - podkreślił prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC.

Jego zdaniem potrzebne jest "dalsze ucywilizowanie" w tym obszarze, ale to - jak mówił - wymaga zmian w Kodeksie pracy. Zwrócił jednak uwagę, że duża grupa pracowników na umowach cywilno-prawnych jest zadowolona z takiej formy kontraktu, gdyż bardziej im się ona opłaca.

- Oczywiście jest problem z tymi, którzy są zmuszeni przyjąć tego typu umowy, dlatego że pracodawcy z uwagi na sztywne reguły Kodeksu pracy nie chcą zaproponować im innych umów niż cywilno-prawne - powiedział.

OPZZ wskazywało, że zapisana w ustawie o związkach zawodowych definicja pracownika jest zawężona do zapisu zawartego w przepisach Kodeksu pracy. Przez to, jak twierdził związek, polskie prawo pozwala zakładać i wstępować do związków zawodowych jedynie pracownikom zatrudnionym na etatach.

Przewodniczący OPZZ liczył na taki werdykt Trybunału Konstytucyjnego. Jan Guz przypomniał, że to OPZZ wniósł do Trybunału skargę na nierówne traktowania pracowników. W myśl obecnego prawa, do związków zawodowych mogą bowiem należeć tylko osoby zatrudnione na etatach.

Przypomniał też, że organizacje międzynarodowe już kilka lat temu stwierdziły, iż osoby takie powinny mieć prawo zrzeszania się w związkach. Polski rząd nie zmienił jednak przepisów. Jego zdaniem, teraz do związków zawodowych będzie mogło wstąpić około czterech milionów ludzi.

Money.pl na podstawie danych z central związkowych

- Po orzeczeniu Trybunału trzeba będzie zmienić ustawę o związkach zawodowych tak, aby ludzie zatrudnieni na "umowach śmieciowych" mieli takie same prawa, jak inni związkowcy - przekonywał Jan Guz.

Rząd już zapowiada nowy projekt

- Projekt nowelizacji ustawy o związkach zawodowych, realizujący orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, zostanie złożony przez rząd jako jeden z pierwszych zaraz po powołaniu Rady Dialogu Społecznego - mówi wiceminister pracy i polityki społecznej Jacek Męcina.

- Trybunał mówił o konieczności niezwłocznego przygotowania projektu nowelizacji ustawy, projekt ten zostanie złożony przez rząd jako jeden z pierwszych, zaraz po powołaniu Rady Dialogu Społecznego, czyli po przyjęciu ustawy o Radzie Dialogu Społecznego; ten projekt w najbliższym czasie powinien stanąć na rządzie - powiedział Męcina.

Zapewnił, że rozszerzenie prawa koalicji, czyli zrzeszania się, o osoby zatrudnione na podstawie umów cywilno-prawnych od dawna było przedmiotem analiz i prac rządowych. Męcina poinformował, że ponad rok temu minister pracy zwrócił się do Międzynarodowej Organizacji Pracy o pomoc techniczną i o konsultacje w zakresie niezbędnego rozszerzenia tego prawa.

- Zgodnie z zaleceniami ekspertów z Międzynarodowej Organizacji Pracy rząd przygotował regulacje, które dają uprawnienia do zrzeszania się i wstępowania do związków zawodowych osobom, które pracują na umowach cywilno-prawnych. Ta kwestia była także dyskutowana wstępnie z przedstawicielami i kierownictwem organizacji pracodawców i związkowców - zaznaczył wiceminister.

Związki tracą członków

Liczba związkowców skurczyła się w ciągu 25 lat polskiej wolności gospodarczej o trzy razy. W 1991 roku niemal co piąty Polak należał do jakiegoś związku zawodowego, dziś - już tylko nieco więcej niż co dwudziesty. W przeliczeniu na liczbę wszystkich etatowych pracowników w Polsce: związkowcami jest 12 procent pracujących, którzy mają do tego prawo.

To nie tylko znacznie mniej niż u nas ćwierć wieku temu, ale też wyjątkowo blado w porównaniu z innymi krajami w Europie. Spośród 30 europejskich państw zajmujemy dopiero czwarte miejsce od końca. Za nami są tylko Estonia, Litwa, i - z najgorszym wynikiem w Europie - Francja, gdzie do związków należy tylko osiem procent pracujących.

Money.pl/Europejski Instytut Związków Zawodowych

Rekordowo chętnie zrzeszają się za to pracownicy w krajach Skandynawskich - w Danii, Szwecji i Finlandii odsetek ten oscyluje w okolicach 70 procent. Wynik nie zaskakuje, bo państwa te zwyczajowo kojarzą się z dobrą opieką socjalną, dbaniem o obywatela i powszechnym stosowaniem dialogu przy wszelkiego rodzaju sporach.

Z sondażu CBOS z połowy 2014 roku wynika, że Polacy z jednej strony popierają działalność związków zawodowych, a z drugiej uważają, że robią za mało w celu obrony praw pracowniczych. Tylko 27 procent pytanych uważa, że interesy zatrudnionych są przez związki chronione w wystarczający sposób. Podobnie jest w przypadku wpływu na politykę - tylko według 10 procent Polaków jest on wystarczający.

Jak jest na Zachodzie

Nie można się dziwić niedosytowi, jaki zostawiają w Polakach związkowcy, jeśli spojrzy się choćby na naszego zachodniego sąsiada. Co prawda poziom uzwiązkowienia w Niemczech jest nieporównywalnie niższy niż w przypadku krajów skandynawskich, to jednak tamtejsi pracownicy potrafią się dać państwu we znaki. Tak jest i w przypadku niemieckich kolei i linii lotniczych. Kilkanaście strajków i protestów obu tych grup zawodowych doprowadziło do opóźnienia i odwołania setek lotów i pociągów.

Od dwóch lat polscy związkowcy nie mają do kogo pójść, żeby kulturalnie porozmawiać o swoich postulatach. To właśnie od takiego czasu nie działa komisja trójstronna, która przy jednym stole zbierała przedstawicieli pracowników, pracodawców i rządu. Jest nadzieja, że do rozmów wszystkie te strony - prędzej czy później - wrócą. Rząd przyjął projekt ustawy o Radzie Dialogu Społecznego, a teraz pracują nad nim posłowie. Próba podarowania czegoś związkowcom w przeddzień wyborów parlamentarnych jest dla wszystkich polityków szansą na zbicie politycznego kapitału.

Czytaj więcej w Money.pl
Związki zawodowe chcą zrzeszać zatrudnionych na "śmieciówkach" Dziś to niemożliwe, a problem może tkwić w... błędnym tłumaczeniu konwencji ONZ z angielskiego na polski.
W Polsce to pracodawcy rozdają karty Ekspert do spraw rynku pracy przyznaje w rozmowie Money.pl, że na poprawę losu pracowników na razie nie ma co liczyć.
"Akcje związkowców to zwykła hucpa" Pracodawcy RP zwrócili się z apelem do rządu i innych instytucji państwa, by zaczęły właściwie reagować i zapobiegać demolowaniu kraju.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)