Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Żandarmi jak policjanci? Tego chce minister

0
Podziel się:

Zwiększenie uprawnień żandarmom wywołuje obawy. Część ekspertów uważa, że żołnierze będą teraz mogli inwigilować prywatne firmy.

Żandarmi jak policjanci? Tego chce minister
(Reporter)

MON chce dać więcej uprawnień żandarmom. Żołnierze tej formacji mieliby podobne uprawnienia do policji. Minister obrony Tomasz Siemoniak tłumaczy, że nowelizacja przepisów wynika z doświadczeń, jakie w sprawach dotyczących żołnierzy i przestępczości tego środowiska, zebrała żandarameria.

Formacja ta od 2001 roku działa jak policja, a nie ma takich samych uprawnień w stosunku do wojskowych, jak funkcjonariusze w niebieskich mundurach do cywilów. Chodzi między innymi o możliwość kontrolowania kont bankowych. Szef MON przypomina, że policja - za zgodą sądu - może to robić. Natomiast żandarmi za każdym razem muszą prosić o pomoc policję. _ - Zawsze są o kilka kroków za policjantami _ - mówi minister Siemoniak.

Informacje o zwiększeniu uprawnień żandarmom wywołują obawy. Część ekspertów uważa, że żołnierze będą teraz mogli inwigilować prywatne firmy, które startują na przykład w zbrojeniowych przetargach. Minister Siemoniak nie zgadza się jednak z tymi zarzutami. Zdaniem szefa MON w projekcie zmian nie ma mowy o kontrolowaniu czy wręcz inwigilowaniu kont prywatnych firm.

Projekt nowelizacji ustawy o żandarmerii jest obecnie w uzgodnieniach międzyresortowych. MON chce większych uprawnień między innymi do tego, żeby lepiej zwalczać korupcję przy dużych przetargach zbrojeniowych. A tych w najbliższych latach ma być dużo. W sumie do 2018 roku ministerstwo obrony kupi sprzęt wojskowy i uzbrojenie za ponad 100 miliardów złotych. Na samą obronę przeciwrakietową, której obecnie nie mamy, pójdzie kilkadziesiąt miliardów.

Czytaj więcej w Money.pl
Obniżą pensje i zasiłki chorobowe o 20 proc. Rząd przyjął projekt nowelizacji kilku ustaw, który zakłada obniżenie - ze 100 do 80 proc. pensji - zasiłków chorobowych funkcjonariuszy i żołnierzy.
Gniewny tłum krzyczał: Mordercy! Gestapo! Kilkaset osób przeszło ulicami Gdańska, by pod posterunkiem domagać się wyjaśniania śmierci młodego mężczyzny.
Uratowali skrajnie wyczerpanego chłopczyka Matka zostawiła trzylatka samego w domu na kilka dni. Policję wezwał ojciec.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)