Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zagraniczni eksperci odwołali wizytę w miejscu katastrofy boeinga

0
Podziel się:

Zdaniem władz Ukrainy, to separatyści uniemożliwili dotarcie misji.

Zagraniczni eksperci odwołali wizytę w miejscu katastrofy boeinga
(PAP/EPA)

Grupa zagranicznych policjantów i ekspertów miała dziś udać się na miejsce katastrofy malezyjskiego boeinga na wschodzie Ukrainy. Wizyta została odwołana z powodu trwających w pobliżu walk między ukraińską armią a prorosyjskimi separatystami. Szef ukraińskiej dyplomacji oskarża jednak separatystów.

[Aktualizacja: godzina 19.10]

Szef ukraińskiej dyplomacji Pawło Klimkin powiedział, że to separatyści uniemożliwili misji dotarcie na miejsce katastrofy.

_ Terroryści powrócili do swych haniebnych praktyk: nie pozwalają ekspertom OBWE na dotarcie do miejsca katastrofy lotu MH17, twierdząc, że pobliżu walczy ukraińska armia _ - napisał Klimkin na Twitterze.

_ Ich argumentacja jest kłamstwem. Ukraina zdeterminowana jest przestrzegać jednostronnego zawieszenia ognia w promieniu 40 km (od miejsca katastrofy) _ - dodał minister.

W pobliżu wciąż słychać strzały

Wcześniej pojawiły się informacje, że wizyta ekspertów została odwołana z powodu trwających w pobliżu walk między ukraińską armią a prorosyjskimi separatystami.

Według agencji AFP około kilometra od miejsca wypadku w niedzielę słychać było odgłosy ostrzału artyleryjskiego; nad tym obszarem unosił się czarny dym. Separatyści opuścili pobliski punkt kontrolny.

_ Słyszeliśmy doniesienia o trwających tam walkach. Wszystko wskazuje na to, że w terenie nie jest bezpiecznie. Dlatego postanowiliśmy pojechać tam jutro rano _ - tłumaczył zastępca szefa misji obserwatorów OBWE Alexander Hug. Przypomniał, że zagraniczni policjanci nie są uzbrojeni.

Holenderskie ministerstwo sprawiedliwości poinformowało, że na razie 30 holenderskich ekspertów nie będzie opuszczać Doniecka.

AFP pisze, że 10 dni po zestrzeleniu malezyjskiego boeinga z prawie 300 osobami na pokładzie, fragmenty ciał i szczątki maszyny nadal są porozrzucane na miejscu, gdzie spadł na ziemię, do którego zagraniczni inspektorzy mieli jedynie ograniczony dostęp.

Wcześniej w niedzielę premier Malezji Mohamed Najib bin Abdul Razak ogłosił, że porozumiał się z prorosyjskimi separatystami w sprawie dostępu zagranicznych policjantów do miejsca katastrofy boeinga. Dodał, że misję policyjną, której celem będzie zabezpieczenie miejsca wypadku i zapewnienie ochrony międzynarodowym śledczym, tworzą _ trzy pogrążone w żałobie kraje _, czyli Malezja, Australia i Holandia.

Zespół ma działać pod kierownictwem Holendrów, którzy koordynują międzynarodowe dochodzenie w sprawie katastrofy i identyfikują ofiary. Najib poinformował, że w środę z Kuala Lumpur na Ukrainę poleci 68 malezyjskich funkcjonariuszy.

Na Ukrainie już przebywa łącznie 170 australijskich policjantów, z których 11 ma udać się w poniedziałek na miejsce wypadku - powiedział wysoki rangą przedstawiciel policji australijskiej Tony Negus.

Agencja AFP pisze, że sprawą wysłania na Ukrainę uzbrojonej misji policyjnej zajmie się w czwartek ukraiński parlament. Według holenderskich mediów szefowie dyplomacji Holandii i Australii - Frans Timmermans i Julie Bishop - mogą w poniedziałek udać się do Kijowa, by zaapelować do władz ukraińskich o poparcie tego wniosku.

Nie będzie misji wojskowej

Premier Holandii Mark Rutte powiedział za to, że ewentualna misja wojskowa z zadaniem zabezpieczenia miejsca katastrofy malezyjskiego samolotu MH17 byłaby nieskuteczna i niebezpieczna, ponieważ mogłaby spowodować eskalację konfliktu na Ukrainie.

Holandia, Australia i Malezja wykluczyły ewentualne wysłanie na wschodnią Ukrainę międzynarodowej misji wojskowej - powiedział Rutte.

_ Doszliśmy do wniosku, że powstałoby natychmiast ryzyko, że (misja ta) zaangażuje się w konflikt na Ukrainie _ - wyjaśnił premier Holandii i dodał, że zyskanie militarnej przewagi nad silnie uzbrojonymi separatystami działającymi w pobliżu rosyjskiej granicy jest nierealistycznym pomysłem.

Boeing 777 linii Malaysia Airlines z 298 osobami na pokładzie został zestrzelony 17 lipca w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy, na obszarze kontrolowanym przez separatystów. W katastrofie maszyny lecącej z Amsterdamu do Kuala Lumpur zginęli wszyscy pasażerowie i cała załoga. Samolotem leciało m.in. 193 Holendrów, 43 Malezyjczyków i 28 Australijczyków.

Czytaj więcej w Money.pl
Wciąż brakuje ciał ponad 70 ofiar katastrofy Charkowska administracja obwodowa podała, że ogółem przetransportowano do Holandii 226 trumien i pojemników z ciałami i fragmentami ciał pasażerów Boeinga 777 malezyjskich linii lotniczych.
Ostatnie szczątki ofiar katastrofy samolotu wylecą do Holandii jutro Z Holandii pochodziły 193 spośród 298 ofiar katastrofy.
Separatyści wpuścili ekspertów OBWE Na wschód od którego spadł malezyjski Boeing 777 przybyła misja, składająca się z 12 przedstawicieli OBWE, trzech Malezyjczyków i trzech Australijczyków - podała gazeta internetowa Ukrainska Prawda.
Katastrofa samolotu. Do kogo należała broń? Według redaktora prowadzącego magazyn _ Armia _, malezyjski samolot zestrzelono przez pomyłkę. I wcale nie była to broń pochodząca z Rosji.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)