Z Namibii napływały informacje o wielu technicznych problemach z pierwszym w Afryce elektronicznym systemem głosowania w tamtejszych wyborach parlamentarnych i prezydenckich.
Choć wyniki piątkowych wyborów miały być podane w nocy z piątku na sobotę, w kilka godzin po zamknięciu lokali wyborczych, w sobotę rano wciąż jeszcze głosowano w wielu okręgach - informują obserwatorzy.
Ze wstępnych, niepełnych i nieoficjalnych rezultatów wynika, że szykuje się wielkie zwycięstwo rządzącej Organizacji Ludu Afryki Południowo-Zachodniej (SWAPO) i jej kandydata na prezydenta, 79-letniego premiera Hage Geingoba.
Po raz pierwszy w historii kraju i kontynentu wyborcy oddawali głosy w formie elektronicznej, za pomocą wyprodukowanych w Indiach maszyn, które zastępują tradycyjne karty do głosowania. SWAPO zażądała od komisji wyborczej wyjaśnień w sprawie kłopotów z elektronicznym systemem głosowania oraz sygnałów, że część wyborców nie zdążyła zagłosować. Podkreślano, że może to rzutować na wiarygodność wyborów.
Komisja wyborcza przyznała, że były _ problemy wieku dziecięcego _ z maszynami do głosowania, ale zapewniła, że wyniki wyborów będą wiarygodne.
Uprawnionych do głosowania w ponad 4 tys. lokali było 1,2 mln Namibijczyków, czyli prawie połowa obywateli. W wyścigu o 96 miejsc w parlamencie stanęło 16 partii, z których dziewięć wystawiło swoich kandydatów na szef państwa.
SWAPO rządzi od czasu uzyskania przez Namibię niepodległości po 30-letniej wojnie partyzanckiej (1960-90).