11 mieszkańców Trójmiasta oskarżonych jest o wyłudzenie z pięciu placówek prawie 250 tys. zł za pomocą skopiowanych kart płatniczych. Oskarżeni są w wieku od 32 do 47 lat, jest wśród nich sześć kobiet.
Za podrabianie pieniędzy, w tym kart bankowych, grozi od 5 do 15 lat pozbawienia wolności; w wyjątkowych przypadkach sąd może wymierzyć za to także karę 25 lat więzienia.
Jako pierwsza przed sądem stanęła 44-letnia Bożena M.-G., która przyznała się do oszustw na szkodę banków, ale odmówiła składania wyjaśnień. W tej sytuacji odczytane zostały protokoły jej przesłuchań z prokuratury; śledczym kobieta powiedziała m.in., że do udziału w przestępstwie namówił ją 44-letni Grzegorz K. z Gdańska, który według prokuratury był inicjatorem i pomysłodawcą całego przestępstwa.
Grzegorz K., obok jeszcze jednego z oskarżonych, odpowiada przed sądem doprowadzany z aresztu. Wobec pozostałych podsądnych zastosowano środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego lub zakazu opuszczania kraju.
Ciekawostką jest to, że próbując odwrócić od siebie uwagę, Grzegorz K. latem 2010 r. pikietował przed siedzibami jednego z banków w Gdańsku i Wrocławiu, twierdząc, że został przez ten bank oszukany na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Podczas manifestacji miał ze sobą transparent i nawoływał przechodniów, aby nie korzystali z usług tej placówki. Pikiety mężczyzny relacjonowały media.
Jak ustaliła Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku, oskarżeni po założeniu rachunków bankowych otrzymywali debetowe karty płatnicze. Karty te były potem nielegalnie kopiowane i przekazywane, wraz z kodami PIN, innym osobom, które - za wiedzą oskarżonych - wypłacały pieniądze w bankomatach poza granicami kraju. Gotówkę pobierano w 30 miastach w Austrii, Belgii, Francji, Holandii, Niemczech i Włoszech.
W tym samym czasie oskarżeni dokonywali zakupów w Polsce przy użyciu oryginalnych kart. Miało to uwiarygodnić wersję, że do skopiowania i użycia podrobionych kart doszło bez wiedzy ich posiadaczy.
Następnie oskarżeni, jako właściciele rachunków bankowych, składali reklamacje w bankach, okazując oryginalne karty bankomatowe. Banki uwzględniały skargi i oskarżeni otrzymywali zwrot równowartości rzekomo utraconych pieniędzy. Do przestępstw miało dochodzić w latach 2005-2010.
Zdaniem śledczych o winie oskarżonych świadczył m.in. fakt, iż ustanawiali oni wysokie limity dziennych wypłat z bankomatów a także to, że podczas wypłacania pieniędzy w zagranicznych bankomatach system nie rejestrował błędnie wpisanych kodów PIN.
Śledczy nie zidentyfikowali osób, które za pomocą podrobionych kart płatniczych wypłacały gotówkę z bankomatów. Powodem tego były m.in. negatywne odpowiedzi z zagranicy na kierowane przez prokuraturę wnioski o udzielenie międzynarodowej pomocy prawnej. Gdańska prokuratura nie ustaliła też, w jakich okolicznościach doszło do skopiowania kart bankowych.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Sąd umorzy sprawy generała Jaruzelskiego Był oskarżony za wprowadzenie w 1981 roku stanu wojennego oraz za masakrę robotników Wybrzeża w grudniu 1970 roku. | |
Dziś ważna decyzja w sprawie ofiar Amber Gold Klienci parabanku chcą dowieść, że do wyrządzenia szkód przyczyniły się zaniechania i błędy ze strony władzy publicznej. | |
Zmiany w Kodeksie postępowania karnego Wynikają one z konieczności dostosowania naszego prawa do dyrektywy europejskiej. |