Powtórne wybory samorządowe nie powinny być skutkiem nieznacznego spóźnienia przy składaniu przez samorządowców oświadczeń majątkowych - uważa prof. Michał Kulesza. Według niego, potrzebna jest "ustawa ratunkowa", która umożliwiłaby samorządowcom zachowanie mandatów.
Powtórne wybory odbywają się w razie wygaśnięcia mandatu wójta, burmistrza i prezydenta miasta oraz radnego w gminie do 20 tys. mieszkańców. W większych gminach na miejsce radnego, który stracił
mandat, wchodzi następna osoba z listy wyborczej. W skali kraju ok. 700 samorządowcom grozi utrata mandatu z powodu nieterminowego złożenia oświadczenia majątkowego swojego lub małżonka.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej organizowanej przez ekspertów z Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej prof. Kulesza ocenił, że powtórzenie wyborów w wyniku - jego zdaniem - małego, nie wynikającego ze złej woli spóźnienia przy składaniu oświadczeń, byłoby "kpiną z demokracji" i z obywateli, którzy brali udział w zeszłorocznych wyborach samorządowych.
"Ponieważ to jest problem państwowy należy rzecz rozwiązać na drodze legislacyjnej" - powiedział prof. Kulesza. Jako rozwiązanie wskazał m.in. uchwalenie "ustawy ratunkowej", która mogłaby przedłużyć okres składania oświadczeń majątkowych i dzięki temu umożliwić samorządowcom, którzy się z nimi spóźnili, zachowanie mandatów. Zdaniem eksperta, w okresie obowiązywania "ustawy ratunkowej" trzeba byłoby przyjrzeć się przepisom dotyczącym samorządowców i je ujednolicić.
Z kolei "Gazeta Prawna" przestrzega przed bałaganem, jaki może nastąpić po wygaśnięciu mandatów samorządowców, którzy nie złożyli w terminie oświadczeń majątkowych.
Dziennik zwraca uwagę, że w takiej sytuacji wszystkie uchwały i decyzje podjęte przy udziale tych osób mogą bowiem zostać uznane za nieważne. Gazeta podkreśla, że jeżeli rada gminy lub powiatu podjęła uchwałę budżetowa lub uchwałę o wysokości podatków lokalnych, a w jej podjęciu uczestniczył radny, którego mandat wygasł, to każdy, kto uważa, że jego interesy zostały w ten sposób naruszone, może zaskarżyć ją do sądu administracyjnego. Podobnie jest ze wszystkimi decyzjami wójtów, burmistrzów i prezydentów miast dotyczącymi na przykład rozstrzygnięcia przetargów, realizacji inwestycji czy wystąpienia o dotacje unijne.