Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wybory parlamentarne w Iraku. Zginęło 20 osób, są ranni

0
Podziel się:

W Bagdadzie wyborcy musieli iść pieszo wiele kilometrów, aby dotrzeć do lokali, ponieważ od rana obowiązywał zakaz poruszania się samochodami wydany przez władze ze względu na groźbę zamachów terrorystycznych.

Wybory parlamentarne w Iraku. Zginęło 20 osób, są ranni
(PAP/EPA)

Pierwsze od wycofania się wojsk USA wybory parlamentarne w Iraku, w których faworytem była koalicja premiera Nuriego al-Malikiego, przebiegły pod osłoną wojska i policji. W stolicy zakazano ruchu samochodowego, by uniknąć zamachów. To jednak nie zawsze się udawało.

Głosowanie zakończyło się o godz. 18 czasu lokalnego (17 czasu polskiego). Nie odbyło się w 39 lokalach wyborczych w różnych prowincjach, ponieważ jego przeprowadzenie wiązałoby się ze zbyt dużym zagrożeniem atakami terrorystycznymi.

W ciągu 24 godzin przed głosowaniem zginęło w całym Iraku 90 osób, w trakcie wyborów - ok. 20, głównie od bomb podkładanych przez zamachowców. _ Bagdad wyglądał w dniu wyborów jak wymarłe miasto, co 500 metrów ustanowiono policyjne i wojskowe punkty kontrolne _ - pisał ze stolicy Iraku korespondent agencji AP.

W Bagdadzie wyborcy musieli iść pieszo nieraz wiele kilometrów, aby dotrzeć do lokali, w których odbywało się głosowanie, ponieważ od rana obowiązywał zakaz poruszania się samochodami wydany przez władze ze względu na groźbę zamachów terrorystycznych.

Lokali wyborczych strzegły w całym Iraku setki tysięcy policjantów i żołnierzy. Zamknięte były sklepy i kawiarnie.

63-letni szef rządu, Nuri al-Maliki, który sprawuje ten urząd od ośmiu lat, jest coraz silniej krytykowany za panująca w kraju korupcję oraz nieumiejętność radzenia sobie z codziennym rozlewem krwi. Sytuacja w Iraku zagraża powrotem do czasów wojny domowej - podkreśla AP.

Koalicja o nazwie Państwo Prawa, w której skład wchodzi m.in. partia Zew Islamu (Dawa) al-Malikiego, była uważana za faworyta wyborów do parlamentu liczącego 328 członków. Według analiz przedwyborczych, premier zdoła jednak zachować stanowisko tylko w przypadku, jeśli przetrwa dotychczasowy sojusz rządzący dwóch koalicji.

Ustępujący rząd iracki składał się m.in. z ministrów reprezentujących dwie rywalizujące koalicje - Państwo Prawa i Irakija, którą kieruje b. premier Ijad Alawi. Jednakże przed rokiem wybuchł kryzys polityczny, który skłonił tę drugą koalicję do wycofania swych ministrów z udziału w posiedzeniach gabinetu al-Malikiego i zaostrzenia opozycji wobec premiera. Doprowadziło to Irak do ciężkiego kryzysu politycznego i sekciarskich walk w łonie rządu. Na przebieg wyborów i małą frekwencję wpłynęło m.in. napięcie w prowincji Anbar.

Po względnym opanowaniu w 2008 roku sytuacji w Iraku przez rząd organizacje sunnickie powiązane z Al-Kaidą od wybuchu wojny domowej w 2011 roku w sąsiedniej Syrii nasiliły swe działania w Iraku, zajmując część prowincji Akbar, gdzie rządowe siły bezpieczeństwa walczą o odzyskanie kontroli nad jego stolicą, miastem Ramadi i pobliską Faludżą.

W pierwszych komentarzach politologów na tematów wyników środowego głosowania przeważa sceptycyzm co do perspektyw wyprowadzenia kraju z wewnętrznego kryzysu politycznego. - _ Opierając się na większości parlamentarnej al-Maliki nie zdoła przezwyciężyć sekciarskich podziałów między jego szyicką większością a opozycją sunnicką i laicką, co sprawi, że napięcie w Iraku się utrzyma _ - twierdzi Iman Ragab, analityk egipskiego Centrum Studiów Politycznych i Strategicznych Al- Ahram.

Czytaj więcej w Money.pl
Irak przed wyborami. Kolejne krawe zamachy W dwóch atakach na irackich policjantów zginęło 10 osób.
Wybory w Iraku w cieniu zamachów Bezpieczeństwa wyborów w kraju, zmagającym się z falą przemocy, pilnują setki tysięcy żołnierzy i policjantów, którzy głosy oddali dwa dni temu.
Tragiczne statystyki wczorajszych zamachów Do 33 wzrosła liczba osób, które zginęły w trzech skoordynowanych zamachach bombowych we wschodnim Bagdadzie.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)