Narodowcy zadowoleni ze swojego wyniku w wyborach samorządowych. Przedstawiciele Ruchu Narodowego uzyskali 1,7 procent głosów. To lepszy rezultat, niż podczas majowych eurowyborów, w których to ugrupowanie debiutowało. Wówczas uzyskali 1,4 procent poparcia.
Jeden z liderów Ruchu, Robert Winnicki cieszy się, że w tych wyborach udało się zrealizować dwa istotne cele. Po pierwsze: ustabilizowanie marki RN na politycznej scenie, a drugi to ustabilizowanie poparcia przy większej, niż majowa, frekwencji.
Inny członek ugrupowania, Artur Zawisza dodaje, że siła Ruchu Narodowego, w pierwszym roku działalności komitetu, budzi w nim rosnące nadzieje. Zapowiedział zwiększenie wyborczej dojrzałości partii i jeszcze lepsze wyniki w przyszłorocznych wyborach prezydenckich oraz parlamentarnych.
Wynik z lekką dozą optymizmu przyjął prezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości, Witold Tumanowicz. Zgromadzonym w sztabie wyborczym w Warszawie członkom RN oraz kandydatom gratulował wysiłku we wspólnej sprawie. Zapowiedział, że elektorat może wciąż liczyć na konsekwentną pracę narodowców.
Członek rady decyzyjnej narodowców Krzysztof Bosak dostrzega istotne miejsce dla ugrupowania po prawej stronie sceny politycznej. Wyniki określił też jako żółta kartka dla Kongresu Nowej Prawicy. Jego zdaniem wybory samorządowe pokazały, że eurosceptycy bez współpracy z KNP nie mają szans na osiągnięcie progu wyborczego. Przy obecnej cząstkowej frekwencji [46,4 procent] narodowcy oszacowali swój elektorat w wyborach samorządowych na około 200 tysięcy osób.