Wyprawa na Broad Peak była dobrze przygotowana, a błędy pojawiły się podczas próby wejścia na szczyt. To najważniejsze wnioski raportu Polskiego Związku Alpinizmu na temat wyprawy, w której zginęło dwóch polskich wspinaczy.
Twórcy raportu podkreślają, że wyprawa odniosła sukces sportowy. Na szczycie stanęli: Adam Bielecki, Maciej Berbeka, Tomasz Kowalski i Artur Małek. Sukces ten został jednak okupiony śmiercią Macieja Berbeki i Tomasza Kowalskiego, którzy zginęli w trakcie schodzenia ze szczytu.
Według raportu przygotowanie zimowej wyprawy i jej początek nie budzą zastrzeżeń. Jednak przed samym atakiem na szczyt jego uczestnicy nie przedyskutowali w wystarczającym stopniu taktyki ataku, nie wyznaczyli godziny odwrotu, nie ustalili jednoznacznie, kto podejmuje decyzje w zespole. Zawodziła też łączność. Raport wskazuje, że błędem było odłączenie się od zespołu Artura Małka i Adam Bieleckiego.
Ten ostatni nie poinformował wcześniej kolegów, że nie zamierza schodzić ze szczytu z resztą zespołu. Zdaniem zespołu opracowującego raport, Bielecki i Małek złamali zasady etyki i praktyki alpinistycznej oraz regułę mówiącą o utrzymywaniu kontaktu wzrokowego z członkami zespołu. Adam Bielecki został też skrytykowany za to, że zszedł z obozu czwartego zanim akcja ratunkowa była całkowicie zakończona.
Zdaniem komisji opracowującej raport, kierownik wyprawy Krzysztof Wielicki prawidłowo przeprowadził akcję ratunkową. Na pomoc, do obozu czwartego wysłał pakistańskiego wspinacza, a do niższych obozów tragarzy. Wskazano też na dobrą postawę Małka, który z własnej inicjatywy czekał na powrót Tomasza Kowalskiego i Macieja Berbeki w obozie IV.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Pochowali alpinistę pod Broad Peak U podnóża szczytu spoczął Tomasz Kowalski. Ciała Macieja Berbeki nie udało się odnaleźć. | |
Znaleźli i pochowali polskiego himalaistę Wyprawa, której celem było odszukanie i pochowanie himalaistów została zakończona. Ciała Macieja Berbeki nie udało się odnaleźć. | |
Najbardziej zabójcze góry świata Gaszerbrum I, na którym zginął Artur Hajzer, nie łapie się na listę śmiercionośnych ośmiotysięczników. |