Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wrocław chce, by Romowie opuścili kolejne koczowisko

0
Podziel się:

Rodzinom grozi kara grzywny. Muszą też opuścić teren w ciągu 14 dni.

Romskie koczowisko we Wrocławiu
Romskie koczowisko we Wrocławiu (PAP/Maciej Kulczyński)

Wrocławski magistrat chce, aby rumuńscy Romowie opuścili kolejne zlokalizowane na miejskim terenie koczowisko. Chodzi o teren przy ul. Paprotnej zamieszkały przez ponad 20 osób, które do tej pory nie zalegalizowały pobytu w Polsce.

W połowie kwietnia wrocławski magistrat złożył do sądu pozew o eksmisję rumuńskich Romów z koczowiska przy ul. Kamieńskiego. Tam od kilku lat w barakach bez bieżącej wody mieszka ok. 60 osób, w tym dzieci. Romowie z ul. Kamieńskiego również nie zalegalizowali pobytu w Polsce.

Jak powiedziała Anna Bytońska z biura pasowego wrocławskiego magistratu, Romowie z koczowiska przy ul. Paprotnej otrzymali dwa pisma. _ - W jednym z nich informujemy, że zajmują oni nielegalnie miejski teren, za co grozi kara grzywny. W drugim zaś wyzywamy ich od opuszczenia terenu w ciągu 14 dni _ - powiedziała Bytońska. Dodała, że jeżeli Romowie nie opuszczą koczowiska, to podobnie jak w przypadku osób zamieszkujących teren przy ul. Kamieńskiego, sprawa trafi do sądu.

Po nagłośnieniu przez media sprawy rumuńskich Romów z ul. Kamieńskiego głos zabrały organizacje pozarządowe zajmujące się prawami człowieka. W kwietniu w Warszawie odbyło się spotkanie wrocławskich urzędników z przedstawicielami Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz Amnesty International Polska. Zadeklarowano wówczas, że jeżeli sąd zdecyduje o eksmisji, miasto zaproponuje Romom lokale socjalne.

Wcześniej władze miasta wielokrotnie podkreślały, że pomagały Romom z koczowiska przy ul. Kamieńskiego. _ - Oferowaliśmy ciepłe posiłki, dostarczamy tam wodę, a w zimie straż miejska oferowała mieszkającym tam ludziom noclegi w miejskich noclegowniach. Wiele form tej pomocy było odrzucanych przez Romów _ - mówiła wcześniej Bytońska. Zdaniem wrocławskich urzędników innych form pomocy miasto nie może podjąć dopóki Romowie nie zalegalizują swego pobytu w Polsce.

Głos w sprawie rumuńskich Romów zabrał również prezes Stowarzyszenia Romów w Polsce Roman Kwiatkowski. W liście otwartym do prezydenta Wrocławia napisał, że z niepokojem obserwuje _ jak podsycane są przez niektóre grupy z Wrocławia antyromskie nastroje, które po ostatnich doniesieniach medialnych na temat obozowiska obywateli rumuńskich pochodzenia romskiego przy ul. Kamieńskiego, zaczęły gwałtownie narastać _.

_ - Stan, który teraz władze próbują zmienić, trwał przecież przez lata i nikt nie reagował. Dlaczego od razu nie podjęto środków zaradczych - są do tego powołane odpowiednie służby, a ich działania natychmiast po nielegalnym osiedleniu się Romów rumuńskich przy ul. Kamieńskiego powinny zakończyć tę sytuację i jednocześnie pomóc tym osobom np. w zalegalizowaniu pobytu, jeśli by wyrazili taką wolę _ - napisał Kwiatkowski.

Czytaj więcej w Money.pl
Wrocław złożył pozew. Chce eksmisji 60 osób _ Stan, który teraz władze próbują zmienić, trwał przecież przez lata i nikt nie reagował. _
Handel ludźmi w Polsce. 10 proc. to dzieci Sprzedawani za granicę Polacy najczęściej są nakłaniani do prostytucji, świadczenia pracy przymusowej m.in. w rolnictwie, wyłudzania zasiłków.
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)