W Polsce jest 48 tysięczna armia urzędników skarbowych, która kosztuje rocznie 3,3 miliarda złotych. Ich praca często jest nieefektywna - wynika z raportu NIK.
Z podatków, za pośrednictwem urzędników skarbowych, do budżetu państwa wpłynęło w 2007 roku 170,6 mld złotych. Mogłoby jeszcze więcej, jednak szwankuje system wykrywania podatkowych oszustw.
Statystyczny urzędnik:
- kosztował 68 tys. zł
- "zarobił" 3 miliony 553 tys. zł
- obsłużył 509 podatników
Urzędnicy kontroli skarbowej doczekali się druzgocącej krytyki ze strony Najwyższej Izby Kontroli, która stwierdziła, że nie tylko nieefektywnie pracują, ale cały system kontroli jest beznadziejny.
Inspektorzy NIK przyjrzeli się pracy 19 urzędów skarbowych i 9 urzędów kontroli skarbowej. W kontrolowanych urzędach skarbowych przez okres 2,5 roku uzyskano tylko 804 tys. zł dodatkowych wpływów, podczas gdy wypłaty dla zajmujących się tymi sprawami pracowników wyniosły 2,7 mln zł. W przypadku urzędów kontroli skarbowej, dodatkowe wpływy wyniosły 20 mln zł, a pensje - 45,8 mln zł.
- _ Obraz jest smutny dla fiskusa _ - mówi Błażej Torański, rzecznik NIK-u. - _ Wyniki ujawniania nielegalnych dochodów przez urzędy skarbowe są tak mizerne, że należy radykalnie zmienić kosztowny i nieskuteczny system. I nie jest to tylko wina mechanizmów. Winę za jego nieskuteczność ponoszą też sami urzędnicy _ - dodaje.
Dlaczego? Bo często niedoświadczeni, nisko opłacani, ale i leniwi pracownicy urzędów nie chcą zajmować się trudnymi sprawami wymagającymi dużych nakładów pracy. Wolą - według NIK-u - sięgać po te prostsze, opiewające na niższe kwoty.
Na przykład US w Słupsku nie podjął postępowań w 46 sprawach dotyczących kwot od 200 do 300 tys., a zajmował się 7 sprawami o kwotach 100 tys. złotych i mniej. W Starachowicach urzędników zajmowały sprawy na sumy 15, 30 i 46 tys. zł, a nie znaleźli oni zainteresowania dla wszystkich spraw powyżej 100 tys. zł. W Opatowie prowadzono postępowanie w sprawie sumy 30 tys. złotych, a nie objęto nim 9 podatników, których wydatki przekraczały dochody o ponad 100 tys. zł.
ZOBACZ TAKŻE:
Dodatkowo skontrolowane urzędy skarbowe zbadały tylko 24,1 procent informacji o możliwych nadużyciach. Liczba niezbadanych sygnałów na koniec 2,5-letniej kontroli wzrosła o 66 procent. Oznacza to, że ogromna liczba spraw może ulec przedawnieniu. Lepiej sytuacja wygląda w urzędach kontroli skarbowej - te w badanym okresie przeanalizowały 67,9 proc. potencjalnych nadużyć.
NIK uważa też, że urzędy nie przestrzegają zasady obejmowania kontrolą przede wszystkim tych osób, co do których zachodzą podejrzenia. Zakończenie postępowania bywa również zależne od decyzji jednego urzędnika, a to w ocenie Izby prowokuje korupcje. Krytykuje ona też nadzór ministerstwa finansów nad placówkami skarbowymi. Wytyka ministrowi, że z samych kontroli resortowych wynikało, że system był nieefektywny, ale mimo tego nie przeprowadzono analizy sytuacji i nie naprawiono jego mechanizmów.
- _ Ministerstwo Finansów powinno zrewidować wytyczne dla podległych mu jednostek. Przede wszystkim należy badać sprawy podatników o wysokich wydatkach, których dochody wyraźnie na taką rozrzutność nie pozwalają. Dokładniej powinny być też analizowane transakcje osób ze sfery podwyższonego ryzyka _ - tłumaczy rzecznik Torański.
Problem jest poważny, bo rozmiar szarej strefy w Polsce szacuje się na 140-270 mln zł rocznie. Nakładanie na nią 75-procentowego podatku przyniosłoby duże dochody.
| Urzędnicy wycisną wszystko z uczciwych |
| --- |
|
Roman Kluska Kontrola NIK-u dowodzi, że prawo podatkowe w naszym kraju jest złe, zawiłe i stwarza możliwości manipulacji. Urzędnicy, którzy maja poczucie władzy, wyciskają wszystko, co się da z uczciwych, a w szczególności małych przedsiębiorstw. Jednocześnie stronią od wielkich aferzystów. Często rozleniwieni i zdemoralizowani pracownicy fiskusa boją się mozolnej walki z oszustami. Nie mają ochoty na starcia z ich prawnikami. Dodatkowo ściąganie pieniędzy z tych nieuczciwych jest kosztowne i czasochłonne - po prostu nieskuteczne. Czy widzę szanse na zmianę? Nie. Dopóki rządzić będą jedynie ludzie rekrutujący się z elit politycznych, nie ma szans na poprawę. Oni po prostu nie wiedzą, jakie niewygody cierpią przedsiębiorcy, bo sami nimi nigdy nie byli. Pewnie dopiero, gdy wydarzy się gospodarcza tragedia, to wezmą jakiegoś młodego wilczka i powiedzą mu: _ rób pan, co chcesz, tylko ratuj _. |
Wiceminister Andrzej Parafianowicz w odpowiedzi na raport NIK-u tłumaczy, że problemu fiskusa wynikają z niewspółmiernych środków do powierzonych zadań. Przyczyną jego kłopotów jest więc: _ nakładanie na administracje podatkową kolejnych obowiązków bez jednoczesnego zabezpieczenia (zwłaszcza kadrowego) możliwości ich wykonania _ - pisze minister w liście do prezesa NIK-u. Wiceminister podkreśla, że urzędnicy zajmujący się wykrywaniem przychodów nieujawnionych mają też inne obowiązki.
Co na to NIK? Jego prezes odpowiada, że słuszna uwaga o brakach kadrowych i finansowych wiceminister powinien skierować do swego przełożonego, albo do rady ministrów, której jest członkiem. To w niej powinna zapaść decyzja, jakie środki na działalność przyznać fiskusowi.
Rzeczniczka ministerstwa zapewnia, że wnioski NIK-u zostały wzięte pod uwagę. Na ich podstawie opracowuje się teraz zestaw wskazówek dla urzędów skarbowych i kontroli skarbowej. Dokument nazywa się: _ Wytyczne dla urzędów skarbowych i urzędów kontroli skarbowej dotyczące postępowania w sprawie przychodów nieznajdujących pokrycia w ujawnionych źródłach lub pochodzących ze źródeł nieujawnionych _.
- _ Planujemy, że jego zapisy będą obowiązywać od początku 2009 roku _ - zapowiada Magdalena Kobos, rzeczniczka ministerstwa finansów.