Sądy coraz częściej zasądzają wysokie zadośćuczynienia za naruszanie interesów gwiazd. Ostatnie kilka przykładów może być ostrzeżeniem dla tabloidów - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Najnowszy przykład to wygrana Anny Muchy z „Faktem", który opublikował jej zdjęcie toples - podaje gazeta. Sąd trzykrotnie zwiększył kwotę zadośćuczynienia, z 25 tysięcy do 75 tysięcy złotych.
Coraz częściej argumenty wydawców powołujący się na wolność wypowiedzi i na to, że osoby publiczne mają ograniczoną prywatność prywatną nie trafiają do sądów. Ostatnie wyroki mogą być ostrzeżeniem dla tabloidów, które najczęściej naruszają dobra osobiste znanych osób - pisze "Rzeczpospolita".
Wcześniejsze wyroki na korzyść znanych osób to zakaz dla "Super Expressu" śledzenia Edyty Górniak i jej męża oraz kontynuowania publikacji o jej pobycie w łomżyńskim szpitalu, gdzie urodziła dziecko. Gazeta musi zapłacić 75 tys. zł zadośćuczynienia (55 tys. dla Górniak i 20 tys. dla męża). „Fakt" przegrał z Joanną Brodzik, której nie spodobało się opublikowanie jej zdjęcia jak siada na chodniku w nocy podczas powortu do domu, sugerując, że przesadziła z alkoholem. Sąd nakazał przeproszenie aktorki i zapłatę 35 tysięcy złotych na rzecz niepełnosprawnych dzieci - podał dziennik.