Głównym celem nowelizacji ustawy o gospodarce nieruchomościami jest usprawnienie i przyspieszenie procedury dokonywania podziałów nieruchomości, przy jednoczesnym zachowaniu ładu przestrzennego przyjętego na terenie danej gminy - mówi Dariusz Panasiuk, rzecznik prasowy Ministerstwa Budownictwa.
Projekt nowelizacji przygotowany przez Ministerstwo Budownictwa został właśnie skierowany do uzgodnień międzyresortowych.
Podział gruntu w 45 dni
Zgodnie z zaproponowanymi zmianami podział nieruchomości na wniosek osoby zainteresowanej będzie podlegał ocenie wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. Nie będą oni jednak wydawać decyzji administracyjnej o dopuszczalności podziału w sytuacji, gdy nie zgłoszą sprzeciwu. Wtedy bowiem podział nastąpi z mocy prawa już po upływie 45 dni od dnia złożenia wniosku przez zainteresowanego. Wójt, burmistrz lub prezydent miasta będą jedynie potwierdzać dokonanie podziału poprzez umieszczenie na mapie z jego projektem podziału klauzuli wskazującej datę czynności.
Wydanie decyzji administracyjnej w terminie 45 dni stanie się konieczne jedynie wówczas, gdy powstaną zastrzeżenia co do podziału.
Rozwiązanie to znacznie skróci procedurę podziałową. Dzisiaj podział dopuszczalny jest po dokonaniu rozpatrzenia i oceny wstępnego projektu podziału oraz siedmiodniowego terminu, w którym stronie przysługuje zażalenie na postanowienie o zgodności z ustaleniami planu. Dodatkowo czas ten wydłuża się o okres, w jakim organ dokonuje oceny zasadniczego projektu podziału, na który stronie przysługuje odwołanie w terminie 14 dni. W praktyce okres ten wynosi od roku do nawet kilku lat.
Bez zawieszania postępowań
Wójt, burmistrz lub prezydent miasta nie będzie miał również możliwości zawieszenia postępowania podziałowego nieruchomości, gdy nie jest ona objęta miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, a gmina ogłosi przystąpienie do sporządzania planu. Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami organ ma możliwość zawieszenia takiego postępowania na okres 12 miesięcy, co znacznie wydłuża procedurę podziałową.
- Proces podziału gruntów jest dziś paraliżowany z powodu braków miejscowych planów zagospodarowania. W takich sytuacjach zawiesza się procedury dokonywania podziałów do czasu uchwalenia planu na okres do 12 miesięcy - mówi Adam Ambrozik, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich.
Dodaje, że z tego względu konieczne są zmiany w zakresie zawieszania postępowań podziałowych.
Osoba domagająca się podziału nieruchomości będzie musiała skierować do wójta, burmistrza lub prezydenta miasta tylko wniosek o dokonanie podziału. Do wniosku będzie musiała dołączyć mapę z projektem podziału sporządzoną przez uprawnionego geodetę i przyjętego do państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego.
Ponadto osoba zainteresowana poniesie - tak jak jest dotychczas - koszty podziału nieruchomości.
Niższe opłaty adiacenckie
Projekt nowelizacji ustawy o gospodarce nieruchomościami obniża również stawkę opłat adiacenckich. Opłata ta ponoszona jest w przypadku obrotu nieruchomością i jest pochodną różnicy wartości nieruchomości po i przed jej podziałem. Obecnie wynosić ona może maksymalnie 50 proc. Resort budownictwa chce natomiast, by nie mogła ona przekraczać 30 proc. różnicy wartości nieruchomości po oraz przed jej podziałem. Jednocześnie istniałaby możliwość uiszczenia jej w naturze, czyli np. poprzez przekazanie na rzecz gminy części podzielonej działki.
- Zmiana ta nie będzie miała dużego znaczenia praktycznego. Dziś opłata adiacencka nie jest powszechna, bowiem ustawa uzależnia jej pobieranie od decyzji rady gminy. To ona musi ustalić jej stawkę. Jeśli rada nie podjęła uchwały w tej sprawie, nie można jej pobierać - mówi Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich.
Jego zdaniem powinien zostać wprowadzony obowiązek pobierania opłaty adiacenckiej.
- Jest ona doskonałym sposobem współfinansowania rozbudowy drogiej infrastruktury technicznej, szczególnie w sytuacji, gdy gmina nie ma wystarczających dochodów własnych - wyjaśnia Andrzej Porawski.
Ceny gruntów spadną
Nowelizację bardzo dobrze oceniają prawnicy.
- Zaproponowane zmiany są słuszne i wynikają z kilkuletniego doświadczenia stosowania przepisów ustawy o gospodarce nieruchomościami - mówi Marek Zalisko z Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy.
Uzupełnia, że zmierzają one do uproszczenia procedury podziałowej, niewątpliwie ułatwią też inwestorom prowadzenie procesu inwestycyjnego.
Z propozycji resortu zadowoleni są również przedstawiciele przedsiębiorców, którzy wskazują, że obecnie skomplikowane i długotrwałe procedury podziału nieruchomości wpływają na niską ich podaż i wzrost cen.
- Proponowane zmiany mogą wpłynąć na obniżenie kosztów korzystania z nieruchomości, zachęcają do inwestowania w infrastrukturę, a także mogą spowodować wzrost podaży nieruchomości poprzez ułatwienie dokonywania ich podziału - mówi Adam Ambrozik.
| ZE STRONY BIZNESU |
| --- |
| Na terenach, gdzie nie ma uchwalonych planów zagospodarowania przestrzennego, może się zdarzyć, że deweloper w ogóle nie uzyska pozwolenia na przeprowadzenie inwestycji budowlanej. Jeżeli zdobycie pozwoleń jest możliwe na podstawie tzw. zasady dobrego sąsiedztwa (planowany obiekt musi mieć takie samo przeznaczenie jak inne obiekty znajdujące się w okolicy), procedura jest skomplikowana i czasochłonna. - W sytuacji, kiedy inwestujemy na gruntach posiadających plany miejscowe, przygotowanie inwestycji i zdobycie wszystkich niezbędnych pozwoleń może zająć tylko 12 miesięcy. Jeżeli nie ma planów, proces ten trwa kilka lat i deweloper musi liczyć się z tym, że w ogóle nie uzyska pozwolenia na budowę - mówi Jarosław Szanajca, prezes Dom Development. |