Po prawie sześciu miesiącach pracownicy izraelskiego MSZ ogłosili dzisiaj, że kończą strajk. Zrzeszający ich związek zawodowy ogłosił, że od jutra personel zarówno w Izraelu, jak i za granicą podejmie normalnie pracę. Obecnie funkcję ministra spraw zagranicznych pełni premier Benjamin Netanjahu.
Według komunikatu sądu pracy przedstawiciele związku i ministerstwa finansów mają się spotkać, aby postarać się znaleźć rozwiązanie konfliktu na tle płacowym. Jednak podwyżki pensji, zamrożonych od wielu lat, są tylko jednym z postulatów pracowników MSZ, pozbawionego w ostatnim czasie wielu tradycyjnych uprawnień i funkcji. Obserwatorzy komentują, że w strajku chodziło również o przywrócenie resortowi dawnego znaczenia.
Ministerstwo spraw zagranicznych liczy 1,1 tys. pracowników, w tym 350 dyplomatów na placówkach zagranicznych; pracownicy resortu skarżą się, że są źle opłacani, coraz bardziej pozbawiani dotychczasowych kompetencji i wpływu na politykę zagraniczną.
Obecnie funkcję ministra spraw zagranicznych pełni premier Benjamin Netanjahu. Właśnie z powodu strajku czerwcową wizytę premiera w Polsce przygotowywało wojsko, a nie ambasada Izraela - informowano.
W ramach protestu MSZ nie obsługiwało korespondencji między placówkami za granicą i nie przygotowywało zagranicznych wizyt izraelskich polityków. Rezultatem strajku był także paraliż służby konsularnej - nie przyznawano m.in. wiz i nie przedłużano paszportów.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Wizytę przygotowuje wojsko, bo MSZ strajkuje Z powodu konfliktu premiera z MSZ wyjazd przygotowuje nie ambasada Izraela w Warszawie, ale wojsko. | |
Unijni urzędnicy będą strajkować. Dlaczego? W przyszłym tygodniu ambasadorowie krajów członkowskich mają przyjąć stanowisko Rady UE na negocjacje z Parlamentem Europejskim i Komisją Europejską w sprawie planowanej reformy unijnej administracji. | |
Brytyjczycy policzyli strajkujących urzędników Pikietowano m.in. gmach parlamentu, urzędy, muzea i galerie. Strajk sparaliżował prace walijskiego zgromadzenia parlamentarnego. |