Przed wrocławskim sądem rozpoczął się proces cywilny, który profesor wytoczył publicyście Grzegorzowi Braunowi. Sprawa dotyczy majowej wypowiedzi niezależnego dziennikarza, który stwierdził w Polskim Radiu Wrocław, że znany językoznawca był informatorem policji politycznej w czasie PRL.
Dziś zeznawał szef wrocławskiego IPN-u. Włodzimierz Suleja powiedział, że na podstawie istniejących w instytucie materiałów nie można stwierdzić, że profesor był "konfidentem czy współpracownikiem tajnych służb PRL".
Profesor Miodek domaga się 50 tysięcy złotych na rzecz Fundacji na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową oraz przeprosin w radiu, czterech gazetach i telewizji o zasięgu ogólnopolskim.
Grzegorz Braun chce natomiast oddalenia pozwu. Twierdzi, że w aktach IPN znajdowały się materiały dotyczące Jana Miodka, które zaginęły. Wniósł o przesłuchanie świadków z IPN we Wrocławiu i Warszawie. Domaga sie też sprawdzenia, czy w archiwach IPN nie ma materiałów dotyczących profesora Miodka.