Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sprawa prezydenta Sopotu dot. rzekomej łapówki wraca do sądu

0
Podziel się:

Na 24 kwietnia sopocki sąd wyznaczył termin posiedzenia przygotowawczego w sprawie prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego.

Sprawa prezydenta Sopotu dot. rzekomej łapówki wraca do sądu
(Mikdam/Dreamstime)

Na 24 kwietnia sopocki sąd wyznaczył termin posiedzenia przygotowawczego w sprawie prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. Chodzi o łapówkę, jaką miał przyjąć Karnowski w postaci robót budowlanych oraz oświadczenia, w którym miał potwierdzić nieprawdę.

W 2009 r. gdańska prokuratura postawiła Karnowskiemu osiem zarzutów. Część z nich została później umorzona przez samych śledczych lub sądy: jednym z wątków zajmuje się nadal Sąd Najwyższy, a kolejnym - prokuratura w Szczecinie. Dwa czyny, którymi zajmie się sopocki sąd, to jedyne wątki tej sprawy, w których teoretycznie można rozpocząć postępowanie sądowe.

O wyznaczeniu na kwiecień terminu posiedzenia w tej sprawie poinformował PAP wiceprezes Sądu Okręgowego w Gdańsku Rafał Terlecki.

Jak wyjaśniła PAP we wtorek reprezentująca Karnowskiego mecenas Romana Orlikowska-Wrońska, posiedzenie przygotowawcze będzie miało formę roboczego spotkania przedstawicieli stron, na którym ustalone zostaną sprawy formalne i organizacyjne. _ Sopocki sąd zdecydował się na takie posiedzenie m.in. ze względu na stopień skomplikowania sprawy _ - powiedziała mecenas dodając, że z zapowiedzi sądu wynika, iż ten chciałby na spotkaniu ustalić ewentualną datę rozpoczęcia procesu.

Orlikowska-Wrońska zaznaczyła, że obrona z pewnością - być może jeszcze przed posiedzeniem przygotowawczym - będzie postulować, by sąd nie zajmował się wyłącznie dwoma wspomnianymi wątkami sprawy Karnowskiego, ale poczekał na rozstrzygnięcia w innych wątkach, nad którymi trwają jeszcze prace i wówczas zajął się sprawą w całości.

Wyznaczone na kwiecień posiedzenie przygotowawcze ma dotyczyć dwóch czynów, o które gdańska prokuratura apelacyjna oskarżyła Karnowskiego. Zarzucono mu, że wziął łapówkę od sopockiego przedsiębiorcy Mariana D. w postaci wykonanych bezpłatnie na swojej posesji usług budowlanych o wartości 2 tys. zł. Karnowskiego oskarżono też o to, że w 2007 r. - przed przetargiem na samochody dla magistratu - złożył fałszywe oświadczenie, w którym stwierdził, że z firmą prowadzoną przez Włodzimierza G. nie łączą go stosunki, które mogą budzić wątpliwości co do jego bezstronności wobec tej firmy.

Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku zajmowała się sprawą Karnowskiego od lipca 2008 r., kiedy to zgłosił się do niej trójmiejski biznesmen Sławomir Julke. Twierdził on, że w marcu 2008 r. Karnowski zażądał od niego łapówki w postaci dwóch mieszkań. Zdaniem biznesmena, który planował przebudować strych kamienicy w Sopocie, prezydent chciał dostać lokale jako zapłatę za pomoc w uzyskaniu od swoich urzędników koniecznych pozwoleń na przebudowę. Jako dowód Julke dostarczył śledczym kopię nagrania rozmowy z Karnowskim: Julke zeznał, że dyktafon, na którym znajdował się oryginał nagrania, został zniszczony.

W toku postępowania śledczy sprawdzali też inne aspekty działalności prezydenta Sopotu i w efekcie postawili mu osiem zarzutów, w tym siedem natury korupcyjnej. Prezydentowi Sopotu zarzucano, że: zażądał łapówki od Julkego, przyjął korzyści majątkowe w wysokości ok. 70 tys. zł od miejscowego dilera samochodowego Włodzimierza G. w postaci kupna trzech aut po zaniżonej cenie, darmowego serwisowania samochodów oraz prac na terenie swojej posesji, wziął łapówkę od sopockiego przedsiębiorcy Mariana D. w postaci wykonanych bezpłatnie na swojej posesji usług budowlanych o wartości 2 tys. zł oraz sfałszował oświadczenie.

Prokuratura dwukrotnie: w 2010 i 2011 r. kierowała do Sądu Rejonowego w Sopocie akt oskarżenia w sprawie Karnowskiego. Za każdym razem sąd zwracał prokuraturze akta do uzupełnienia o dodatkowe opinie, a w przypadku drugiego aktu oskarżenia sąd zdecydował się też umorzyć część zarzutów.

W sumie - w toku sprawy - upadły cztery spośród ośmiu zarzutów ciążących na Karnowskim: niektóre umorzyła sama prokuratura po dokonaniu dokładniejszych sprawdzeń, inne śledczy umorzyli po tym, jak na polecenie sądu zlecili uzupełniające opinie, a jeszcze inne wątki umorzyły sądy, do których trafiała sprawa (rozpatrywana ona była na poziomie sądu rejonowego oraz okręgowego).

W tej chwili, oprócz dwóch wątków, które mają zostać omówione na kwietniowym posiedzeniu, w toku są nadal prace nad dwoma innymi wątkami związanymi z Karnowskim. Pierwszy z nich to sprawa łapówek w postaci mieszkań. Jest to najpoważniejszy zarzut ciążący na Karnowskim. Zarówno Sąd Rejonowy w Sopocie, jak i Sąd Okręgowy w Gdańsku, które to zapoznały się z materiałem stanowiącym podstawę oskarżenia zwracały śledczym uwagę na braki w ekspertyzach nagrania dostarczonego przez Julkego (mogły one wynikać m.in. ze słabej jakości kopii nagrania). W listopadzie 2012 r., decyzją prokuratora generalnego, śledztwo w tej sprawie zostało przeniesione z Gdańska do Szczecina, gdzie nadal się toczy.

Jak poinformowała PAP Orlikowska-Wrońska, nadal otwarty pozostaje także wątek dotyczący napraw aut. Wątek ten został umorzony przez sąd, ale w listopadzie ub.r. prokurator generalny poinformował, że zwrócił się do Sądu Najwyższego ze skargą kasacyjną na decyzję gdańskiego sądu w tej m.in. sprawie. Prokurator generalny zarzucił gdańskiemu sądowi naruszenie procedury karnej przez _ niedostateczne rozważenie _ argumentów prokuratury oraz to, że sąd orzekał w sprawie nie mając w dyspozycji całości akt sprawy, które były wtedy w sądzie niższej instancji, w Sopocie.

Karnowski od początku odpiera wszystkie zarzuty prokuratury: twierdzi m.in., że nagranie rozmowy, w czasie której miał złożyć rzekomą korupcyjną propozycję Sławomirowi Julke, zostało przez biznesmena zmanipulowane.

Czytaj więcej w Money.pl
Były minister wyjdzie z więzienia? Jest apelacja Prokuratura Okręgowa w Warszawie oskarżyła Lipca o przyjęcie co najmniej 270 tys. zł łapówek - za co grozi do 10 lat więzienia.
Docent zatrzymany. "Pomagał" studentom? Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało dziś docenta z Uniwersytetu Warszawskiego, któremu zarzuca przyjęcie łapówki w zamian za pomoc na studiach.
Szokujące wyniki eksperymentu policji Gangster skazany za udział w porwaniu Krzysztofa Olewnika kłamał w zeznaniach. Eksperyment przeprowadzony na miejscu zdarzenia po 11 latach potwierdził hipotezę prokuratury.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)