Sprawa Amber Gold. Komisja śledcza niepotrzebna?

Rafał Grupiński uważa, że powołanie komisji śledczej w tej sprawie nie ma obecnie sensu. W ocenie polityka PO takie ciało stałoby się elementem do gry politycznej, która nie doprowadziłaby do odpowiedniego wyjaśnienia afery. Podkreślił jednocześnie, że jego ugrupowanie nie wyklucza, że w przyszłości taka komisja mogłaby powstać. Podkreślił także, że sytuacji można by uniknąć, gdyby nie działania rządu PiS.

_ - Nie byłoby afery Amber Gold, gdyby siedzący tu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nie pozwalał sądom na zawieszanie kolejnych wyroków w czasie, kiedy zapadały w sądach, które mu podlegały. Drugi wyrok już, po pierwszym zawieszeniu, nie powinien być wyrokiem zawieszanym. Wtedy ten chłopak nie rozwinąłby biznesu - _ mówił Rafał Grupiński.

Również Jarosław Kalinowski uważa, że nie ma na razie potrzeby powoływania sejmowej komisji śledczej. W ocenie polityka PSL na razie za mało wiadomo, a całą sprawę powinny prześwietlić odpowiednie organy, ponieważ doszło do poważnych nieprawidłowości i niedopatrzeń:

- _ Oprócz sprawdzania i eliminowania błędów w strukturach, które się ich dopuściły, jest problem tragedii tysięcy ludzi, którzy zostali oszukani. To jest sytuacja gorsza niż z huraganami, które nawiedzały Polskę. Od nich ludzie mają szansę się ubezpieczyć podejrzewając, że mogą się zdarzyć. A w sprawie Amber Gold mieli nadzieję, że państwo czuwa nad pewnymi sprawami - _ mówił Jarosław Kalinowski. Jednocześnie zaprzeczył, jakoby PSL chciała coś ugrać u koalicjanta głosując przeciwko komisji śledczej.

Mariusz Błaszczak uważa, że w sprawie Amber Gold mamy do czynienia ze sferą bezpieczeństwa obywateli, której powinny pilnować instytucje państwowe. _ - ABW jest potrzebne premierowi Tuskowi, żeby mógł reagować, kiedy mamy do czynienia z nadużyciami. Urzędy skarbowe są niezbędne ministrowi finansów do tego, żeby też reagował na nieprawidłowości _- stwierdza Błaszczak. Polityk PiS wyraził również opinię, że koalicja rządząca bała się efektów pracy komisji sejmowej i dlatego nie chciała jej powołania.

Podobnego zdania jest Jerzy Wenderlich z SLD, który również uważa, że koalicja PO-PSL bała się komisji śledczej. - _ Z jednej strony Ci, którzy byli przeciwko komisji, zachowali się niecnotliwie. Ci, którzy tej komisji chcieli, wierzę, że z cnotą chcieli dojść prawdy, ale w tym meczu przegrali _- mówił Jerzy Wenderlich.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/36/m241700.jpg ) ] (http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/postepowanie;wyjasniajace;wobec;dwoch;kuratorow;marcina;p;,99,0,1151331.html) *Jest decyzja w sprawie kuratorów Marcina P. * Efektem postępowania wyjaśniającego wobec kuratorów może być wszczęcie przeciwko nim postępowania dyscyplinarnego. Wicemarszałek Sejmu zwrócił również uwagę, że w sprawie Amber Gold negatywną rolę odegrał gdański Kościół, który także przyjął pieniądze od Marcina P., jednak teraz twierdzi, że przekazanych środków nie zwróci.

Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota uważa, że pełnie odpowiedzialności politycznej za Amber Gold ponosi Platforma Obywatelska i urzędnicy państwowi. _ - Skoro w państwie aż tylu wysokich urzędników zawiodło, to kto jest za nich odpowiedzialny? Szef rządu oczywiście, który odpowiada również politycznie za tę całą aferę i w ogóle nie ma to nic wspólnego z tym, gdzie jego syn pracował - _ twierdzi Rozenek.

Poseł zaznaczył także, że na obecnym etapie jest za wcześnie, żeby mówić w tej sprawie o odpowiedzialności karnej, jednak działalność sejmowej komisji śledczej mogłaby pomóc w ujawnieniu wielu tajemnic.

Zbigniew Ziobro przypomniał, że w 2007 roku rząd Jarosława Kaczyńskiego przygotował zapisy, które pozwalały na ograniczanie działalności osób pokroju Marcina P. W jego ocenie odpowiednie zmiany w prawie mogły wystarczyć do tego, aby uniknąć afery Amber Gold.

-_ Gdyby Platforma Obywatelska nie wygrała wyborów i w życie zostałby wprowadzony przepis, który przygotowałem, nie byłoby afery Amber Gold. Sześćdziesiąt tysięcy ludzi dzisiaj nie poniosłoby tak dotkliwych strat - _ mówił Zbigniew Ziobro.

Powołania komisji śledczej chciało 220 posłów a 235 było jej przeciwnych, nikt nie wstrzymał się od głosu. Przeciwko powstaniu tej instytucji głosowali członkowie koalicji PO-PSL.