Posłowie opozycji uważają, że Trybunał Konstytucyjny powinien orzec, że ordynacja samorządowa jest niezgodna z konstytucją. Przedstawiciel koalicji uważa, że prawo nie zostało złamane. Rozprawa w TK trwa.
Zastępca prokuratora generalnego Przemysław Piątek złożył wniosek o umorzenie trwającego przed Trybunałem Konstytucyjnym postępowania w sprawie znowelizowanej ordynacji wyborczej do samorządu.
Wcześniej poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski z SLD wniósł, by Trybunał Konstytucyjny uznał zmiany w samorządowej ordynacji wyborczej za niezgodne z konstytucją.
Poseł w imieniu wnioskodawców z SLD, PO i PSL argumentował, że jest ona
Gintowt-Dziewałtowski: Może dojść do nadreprezentacji ugrupowańsprzeczna z interesem publicznym i nie poprawia prawa wyborczego. Dowodził, że ustawa została uchwalona z naruszeniem procedur sejmowych, a główna zmiana - tak zwane blokowanie list - narusza równość prawa wyborczego.
Przedstawiciel Sejmu Andrzej Dera wniósł o odrzucenie wniosku grupy opozycyjnych posłów. Poseł PiS przekonywał, że ustawa została uchwalona zgodnie z prawem, a tworzenie grup list nie narusza zasady równości głosu. Podkreślił, że wszystkie startujące w wyborach ugrupowania mogą blokować listy.
Wcześniej Trybunał Konstytucyjny nie uwzględnił wniosku
*Dera: *Nie ma złamania konstytucji o odroczenie postępowania. Przedstawiciel prokuratora generalnego chciał, by rząd oszacował koszty dla tegorocznego budżetu ewantualnego przełożenia wyborów samorządowych z 12 listopada na później. Taka konieczność powstałaby, gdyby Trubunał zakwestionował nowelizację ordynacji.
Prezes Trybunału Marek Safian argumentował, że jeśli zajdzie konieczność przeprowadzenia wyborów w późniejszym terminie, to dojdzie do nich już w przyszłym roku. To oznacza, że koszty dotyczyłyby już przyszłorocznego budżetu.