Kobiety pracowały w wydziale windykacji od około 30-tu lat. Do pożaru doszło cztery dni temu. Spaliły się akta wydziału windykacji. Z ustaleń prokuratury wynika, że pracownice do szaf z aktami wsadziły dwie zapalone świeczki.
Rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu Bogusław Tocicki zapewnia, że uszkodzone akta da się odtworzyć, nie wszystkie zostały też zniszczone. Na razie nie wiadomo, dlaczego pracownice sądu postanowiły spalić akta swojego wydziału. Rozważane są dwie wersje - ukrycia nieprawidłowości w dokumentach lub zlecenie podpalenia przez jakąś osobę. Śledztwo w tej sprawie prowadzi policja i prokuratura.