45-letni Paul Kevin Curtis mieszka w Mississippi. Zarabia na życie, wcielając się w postać Elvisa Presleya. To właśnie do jego domu tydzień temu wkroczyli policjanci z długą bronią w rękach i z maskami przeciwgazowymi na twarzach. Pan Curtis został zakuty w kajdanki i przewieziony do aresztu. Oskarżono go o wysłanie listów z silnie toksyczną rycyną do prezydenta Baracka Obamy oraz jednego z senatorów.
Wczoraj mężczyznę nieoczekiwanie wypuszczono na wolność, a prokuratura wycofała wobec niego zarzuty. Okazało się bowiem, że ktoś podszył się pod jego osobę, podpisując listy jego inicjałami.
Szanuję prezydenta Obamę i kocham swój kraj. Nigdy bym nie zrobił niczego, co stanowiłoby zagrożenie dla niego lub jakiegokolwiek innego przedstawiciela władz - mówił Paul Kevin Curtis po opuszczeniu aresztu. Zapytany przez dziennikarzy o ulubiony utwór Presleya, bez wahania odpowiedział - _ Jailhouse rock _ czyli _ Więzienny rock _.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
List nasączony trucizną miał zabić senatora? Już niewielka ilość substancji może spowodować śmierć człowieka. | |
Obama chce ścigać terrorystów. Przez zamach w rafinerii - _ Ten atak jest kolejnym przypomnieniem zagrożenia, jakie stwarza Al-Kaida i inne grupy ekstremistów _ - oświadczył prezydent USA. | |
Tajemniczy muzułmanin namawiał do zamachu? Krewni oskarżonego o zamach w Bostonie Dżochara Carnajewa twierdzą, że jego starszy brat był pod wpływem tajemniczego muzułmanina o imieniu Misza. |