Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śledztwo na Stanford. Co piąty student ściągał

0
Podziel się:

Za pierwsze nieuczciwe zachowanie zostaje się zawieszonym w prawach studenta, trzeba też wykonać 40 godzin prac społecznych. Przy kolejnych przewinieniach kary są wyższe.

Uniwersytet Stanford, Centrum Jamesa H. Clarka
Uniwersytet Stanford, Centrum Jamesa H. Clarka (Justin Lebar/CC BY-SA 3.0/Wikimedia)

Władze prestiżowego amerykańskiego Uniwersytetu Stanforda prowadzą dochodzenie w sprawie znacznego wzrostu przypadków ściągania. Jeden z wykładowców uczelni zgłosił, że na jego zajęciach mogło oszukiwać nawet 20 proc. studentów.

Władze uczelni nie chcą na razie ujawnić, na jakich zajęciach studenci ściągali. Podkreślają, że zarzuty są dopiero badane.

Rektor Stanford John Etchemendy skierował jednak list do wykładowców, w którym napisał, że w semestrze zimowym odnotowano nadzwyczaj dużo doniesień o nieuczciwym zachowaniu studentów. Etchemendy podkreślił, że ludzie ci oszukują samych siebie i marnują niezwykłą szansę poznawania i odkrywania, jaką daje im uczelnia.

Rektor upatruje źródeł większej liczby nieuczciwych zachowań w rozwoju technologii. Jego zdaniem młodym ludziom zaciera się granica pomiędzy pracą samodzielną i zbiorową i nie zawsze rozumieją, kiedy można korzystać z pracy innych.

Na Stanford, tak jak na wielu innych prestiżowych uczelniach, obowiązuje kodeks honorowy dotyczący przygotowywania prac i zdawania egzaminów. Za pierwsze nieuczciwe zachowanie zostaje się zawieszonym w prawach studenta, trzeba też wykonać 40 godzin prac społecznych.

Przy kolejnych przewinieniach kary są wyższe. Poziom zaufania jest tak duży, że niektóre zaliczenia i egzaminy studenci mogą pisać w domu.

Czytaj więcej w Money.pl
Ponad połowa studentów mieszka z... Aż 75 procent osób w wieku 25-30 lat nigdy nie zmieniło miejsca zamieszkania - wynika z badania Instytutu Badań Edukacyjnych (IBE) dotyczącego mobilności młodych Polaków.
Rząd ułatwi życie studentom. 10 mln zł na... Resorty nauki i pracy przygotowały założenia programu _ Maluch na uczelni _. Refundowane będzie 80 proc. kosztów utworzenia żłobków lub miejsc dziennej opieki, a także 80 proc. kosztów ich utrzymania.
Jeśli to się upowszechni, studenci będą mieli przerąbane Być może czasy spisywania notatek od kolegów i podkładania do podpisu indexów nieobecnych osób skończą się niebawem nieubłaganie. I to bez mozolnego sprawdzania list obecności ze strony wykładowców.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)