Na lotnisku w podzielonogórskim Przylepie podczas skoku ze spadochronem zginął 38-letni mężczyzna. Skoczkowi nie otworzył się spadochron. Uderzył w ziemię - poinformowała Małgorzata Stanisławska z zielonogórskiej policji.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że był to drugi skok mężczyzny; prawdopodobnie był mieszkańcem Wielkopolski. W Przylepie skakał szkoleniowo.
_ Prawdopodobnie podczas opadania nie zadziałał główny spadochron. Skoczek próbował otworzyć zapasowy, jednak był już zbyt blisko ziemi _ - powiedziała PAP Stanisławska.
Do tragedii doszło około godziny 18. Jej okoliczności, obok policji, będą wyjaśniali specjaliści z Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Kryzys dobry dla Warszawy. Zaskakujące dane Wartość transakcji inwestycyjnych na rynku nieruchomości w stolicy, wyniosła ponad 1,5 mld euro. Jesteśmy liderem w regionie. | |
Do tego Tusk i Kaczyński nigdy się nie przyznają O kolejnej batalii o bezpieczeństwo oszczędności Polaków - pisze Paweł Zawadzki. | |
Śmierć skoczka. Był żołnierzem GROM-u? Według wstępnych ustaleń, najprawdopodobniej skoczkowi nie otworzył się żadnej ze spadochronów. |
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło: