Sąd ogłosił to postanowienie bez udziału mediów. O decyzji poinformowali prokurator Robert Kiełek i adwokaci Stokłosy: Zbigniew Ćwiąkalski, Jacek Kondracki, Jacek Gutkowski. Nie podali uzasadnienia decyzji sądu.
Ćwiąkalski mówił dziennikarzom, że nie rozumie decyzji sądu, bo powoduje ona, że w dalszym ciągu prokurator nie może przesłuchać Stokłosy, ani postawić mu zarzutów i tym samym dążyć do dalszego wyjaśnienia całej sprawy. Adwokaci nie wiedzą jeszcze, jakie będą dalsze kroki Stokłosy, z którym - jak utrzymują - nie mają kontaktu.
_ Prokuratura podejrzewa, że Stokłosa uzyskiwał należne wielomilionowe umorzenia podatkowe, dzięki powiązaniom ze skorumpowanymi urzędnikami resortu finansów, a także z sędzią z Poznania (niedawno odebrano mu immunitet). Latem 2006 r. zabezpieczono dokumenty finansowe firm Stokłosy _Prokuratura była przeciwna przyznaniu Stokłosie "listu żelaznego". Według prokuratora Roberta Kiełka, Stokłosa nie powinien go dostać, bo nie ma aktualnego poświadczenia pobytu w określonym miejscu - więc nie spełnia tej kodeksowej przesłanki, a skoro tak - sąd powinien uznać, że Stokłosa się ukrywa.
Według obrony Stokłosy, b. senator ukrywa się, bo ma obawę, że jego aresztowanie byłoby wykorzystane w grze politycznej.
Miejsce pobytu ściganego jest nieznane. Media spekulują, że przebywa on w Ameryce Południowej, bądź Skandynawii. Są też informacje, że Stokłosa przebywa w Polsce lub Niemczech.