Po tygodniu od przybycia do Rzymu zaginęło ponad 90 Erytrejczyków, uratowanych z katastrofy u wybrzeży Włoch na początku października. Nie zatrzymała ich w Wiecznym Mieście nawet perspektywa audiencji u papieża Franciszka.
12 listopada, po ponad miesiącu spędzonym w ośrodku dla imigrantów na Lampedusie, większość ze 155 rozbitków zgodziła się przybyć do Rzymu. Byli gośćmi władz miasta. Zakwaterowano ich w domu zgromadzenia salezjanów. Uczyli się języka włoskiego, szukano dla nich pracy. Bez rozgłosu przygotowywano ich spotkanie z papieżem. Po tygodniu od ich przyjazdu ujawniono, ze wszyscy przepadli bez wieści.
Wiadomo, że większość przybywających do Włoch drogą morską imigrantów z Afryki nie chce się wcale tu zatrzymać, lecz jedzie dalej, do Niemiec Francji lub Skandynawii. Takie plany mieli tez zapewne i goście władz Wiecznego Miasta. Nikogo jednak nie uprzedzili o swoim wyjeździe. Nie zaczekali nawet na spotkanie z Franciszkiem, który bardzo interesował się ich losem.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Chcą adoptować ocalone z katastrofy dzieci Żołnierze włoskiej marynarki wojennej, którzy uratowali uchodźców po ostatniej katastrofie statku w Cieśninie Sycylijskiej, chcą zaopiekować się ocalałymi z niej maluchami. | |
Katastrofa koło Lampedusy: Jest już 359 ofiar Dziś wyłowiono z morza następnych 20 ciał uchodźców. To nadal wstępny bilans największej takiej tragedii uchodźców, do jakiej doszło u włoskich wybrzeży. | |
Dodatkowe pieniądze w związku z Lampedusą Środki na specjalny fundusz kryzysowy uwzględniono w przygotowywanym przez rząd projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok. |