Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Przepisy dotyczące żądania przez ministra akt sądowych - niekonstytucyjne

0
Podziel się:

Trybunał uznał, że żądanie akt sądowych przez ministra "powoduje wkroczenie w dziedzinę podstawowej działalności sądów, czyli sprawowania wymiaru sprawiedliwości".

Przepisy dotyczące żądania przez ministra akt sądowych - niekonstytucyjne
(PAP/Leszek Szymański)

Przepisy dotyczące prawa ministra sprawiedliwości do żądania przedstawienia mu akt sprawy sądowej są niezgodne z konstytucją - orzekł w środę Trybunał Konstytucyjny. Według TK takie uprawnienie ministra jest "wkroczeniem w dziedzinę sprawowania wymiaru sprawiedliwości".

- Zdaniem Trybunału umożliwienie ministrowi dostępu do akt oddziałuje na sprawowanie wymiaru sprawiedliwości przez sądy, skoro zarówno przebieg i efekt podstawowej działalności sądów polegającej na orzekaniu znajduje swój wyraz w aktach sprawy - mówił, uzasadniając środowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, sędzia Stanisław Biernat.

Dodał, że tym samym żądanie akt sądowych przez ministra "powoduje wkroczenie w dziedzinę podstawowej działalności sądów, czyli sprawowania wymiaru sprawiedliwości".

Trybunał zastrzegł, że samo powierzenie ministrowi sprawiedliwości sprawowania nadzoru nad działalnością administracyjną sądów nie jest sprzeczne z konstytucyjną zasadą podziału władz. Inną kwestią jest jednak - według TK - ocena poszczególnych kompetencji ministra wynikających z ustawy.

Uprawnienie ministra do żądania akt przewidziane zostało w nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych z 20 lutego tego roku, którą ówczesny prezydent Bronisław Komorowski nie podpisał i skierował w jej sprawie wniosek do TK.

Sprawa - jak wskazywali prawnicy - dotykała kluczowych kwestii niezawisłości sędziowskiej i niezależności sądów. Spór w środowisku prawniczym o zakres nadzoru administracyjnego ministra nad sądami - w którym mieści się też kwestia upoważnienia do żądania przez ministra od prezesów sądów apelacyjnych akt spraw sądowych - toczy się od kilku lat.

Zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości bez możliwości wglądu w akta nie jest możliwe w każdym przypadku skuteczne weryfikowanie, czy nadzór jest sprawowany przez prezesów sądów, zaś żądanie akt przez ministra, to "element nadzwyczajnie wyjątkowy".

Trybunał Konstytucyjny orzekł również, że przepisy dotyczące prawa ministra sprawiedliwości do przetwarzania danych osobowych w ramach nadzoru nad sądami są niekonstytucyjne. Ministerstwo Sprawiedliwości ma prawo administrować systemami teleinformatycznymi, ale bez dostępu do danych wrażliwych.

Trybunał podkreślił, że zaskarżone przepisy jeszcze nie obowiązują i nie da się dokładnie przewidzieć, jak będą funkcjonowały, bo prezydent zaskarżył je w tzw. trybie prewencyjnym, czyli przed podpisaniem ustawy - aby przed decyzją poznać opinię TK. Zarazem Trybunał ocenił, że przepisy uznane za niekonstytucyjne "nie są nierozerwalnie związane z całością ustawy", która może wejść w życie bez nich.

Jak wyjaśniał w ustnym uzasadnieniu wyroku wiceprezes TK Stanisław Biernat, przepis znowelizowanej ustawy o ustroju sądów powszechnych przyznał ministrowi kompetencje do przetwarzania danych osobowych w ramach uprawnień MS do żądania akt sądowych, aby domagać się postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów. Skoro jednak TK uznał, że taka kompetencja narusza konstytucję, to konsekwencją było stwierdzenie, że norma prawa pozwalająca mu przetwarzać dane z tych akt jest niecelowa - czyli narusza konstytucyjną zasadę celowości przepisów prawa.

- Brak tego przepisu nie oznacza, że MS nie będzie miał dostępu do danych, bo może przetwarzać dane na zasadach ogólnych - podkreślił zarazem sędzia Biernat.

TK badał również zgodność przepisu ustawy o ustroju sądów dotyczącego prawa ministra do przetwarzania danych z sądowych centralnych systemów teleinformatycznych: dane stron postępowania i innych osób występujących przed sądami. Chodziło o odpowiedź na pytanie, czy ingerencja w te dane spełnia przesłankę konieczności ograniczenia konstytucyjnych wolności i praw, i niezbędności dostępu do danych, jaką przewiduje demokratyczne państwo prawne.

- Dopuszczalny zakres kompetencji MS wyznaczają przepisy określające rolę ministra wobec systemów informatycznych - minister pełni rolę administratora systemów, ale już nie administratora danych z systemów - zauważył Trybunał dodając, że zaskarżony przepis przyznaje ministrowi kompetencje do przetwarzania niektórych danych.

- Dostęp do informacji ma na celu administrowanie tymi danymi. Z wyjaśnień Sejmu, ministra i Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych wynika, że ten artykuł przyznaje kompetencje niezbędne do realizacji zadań związanych z informatyzacją sądownictwa. Zdaniem tych organów MS nie będzie miał dostępu do danych z systemu, np. do konkretnych akt spraw sądowych - mówił sędzia Biernat zaznaczając, że TK podziela wskazany sposób interpretacji przepisu, który upoważnia ministra jedynie do realizacji zadań związanych z informatyzacją sądów.

- Zakres przyznanej ministrowi kompetencji jest ograniczony tylko do realizacji ustawowego celu. A nie upoważnia do przetwarzania danych wrażliwych z systemów - dodał prof. Biernat.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)