Zabójstwa nie przedawnią się nawet po 50 czy 80 latach. Resort sprawiedliwości chce, by takie przestępstwa można było ścigać zawsze, bez ograniczeń czasowych. Dziś zabójcy unikną kary już po 30 latach.
Jak informuje środowy "Dziennik Gazeta Prawna" Ministerstwo Sprawiedliwości planuje likwidację przedawnienia karalności zbrodni zagrożonych karą dożywotniego więzienia.
Organy ścigania i sądy będą mogły bez czasowych ograniczeń upomnieć się o osoby, które nawet w odległej przeszłości dopuściły się zabójstwa bądź jego usiłowania lub spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym.
- To bulwersująca zmiana. Jeśli zabójstwo nie będzie ulegało przedawnieniu, to prokurator będzie mógł praktycznie w nieskończoność prowadzić śledztwo wobec osoby podejrzanej, niezależnie od tego, czy jest winna, czy nie - mówi sędzia Piotr Mgłosiek z wydziału karnego Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Krzyków.
- Przedawnienie jest motywacją dla organów ścigania do szybkiego zakończenia postępowania i wypchnięcia aktu oskarżenia do sądu - dodaje.
Dziś nie przedawniają się tylko nieliczne przestępstwa. Wśród nich są zbrodnie wojenne, przeciwko ludzkości lub pokojowi. Kary w ten sposób nie uniknie również funkcjonariusz publiczny, który na swoim stanowisku dopuścił się niektórych przestępstw, tak jak chociażby zabójstwa.
- Zabójstwa to tak poważne, ciężkie zbrodnie, że można zrozumieć motywy, dla których eliminuje się dla nich przedawnienie - przyznaj prof. Piotr Kruszyński z Uniwersytetu Warszawskiego, choć zastrzega, że ta propozycja budzie pewne wątpliwości.