W Czechach w związku z prohibicją najwięksi producenci znanych wódek i likierów wstrzymują produkcję. Skarżą się, że z tego powodu ponoszą duże straty finansowe.
Renomowane wytwórnie zanotowały wyraźny spadek produkcji po zakazie importu czeskich alkoholi wysokoprocentowych, wprowadzonym przez Polskę i Słowację. Producenci zapowiedzieli, że zwrócą się z wnioskiem do Unii Europejskiej, aby skontrolowała zasadność ogłoszenia prohibicji przez rząd.
Natomiast premier Petr Neczas powiedział, że z informacji, którymi dysponuje wynika, że rząd nie spowodował żadnego poważnego problemu. Dodał, że prohibicja była konieczna i że jest w kontakcie z Brukselą.
Rośnie zaniepokojenie wśród zwykłych pracowników wytwórni. _ - Jesteśmy źli. Człowiek boi się o pracę i nie wie co będzie dalej _ - powiedział Jan Kovarzik, pracownik dużej firmy produkującej wysokogatunkowe alkohole.
Czeski rząd wprowadził prohibicję w związku z zatruciami alkoholem metylowym. W Czechach zmarły już po spożyciu tego alkoholu 23 osoby.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Prezydent krytykuje zakaz handlu alkoholem _ Siłowe, proste rozwiązania, jakim było wprowadzenie faktycznej prohibicji przez ministra zdrowia, wydają mi się bardzo nierozsądne _ - stwierdził Vaclav Klaus. | |
Alkohol z Czech. Czy jesteśmy zagrożeni? Na razie w Polsce nie wykryto trującego alkoholu metylowego w spożywczym alkoholu pochodzącym z Czech. | |
Wycofano 119 tys. butelek alkoholu z obiegu Do zatruć dochodziło po spożyciu wódek Lunar i Lassky Tuzemak oraz likieru Tuzemak. Trwają badania laboratoryjne pobranych próbek. |