Katastrofa statku Cemfjord, na którego pokładzie było siedmiu Polaków i Filipińczyk, była jednym z tematów obrad szkockiego parlamentu. Liam McArthur - poseł z Orkadów, u których brzegów zatonęła jednostka, pytał dlaczego tak długo nikt nie wiedział o kłopotach Cemfjordu na morzu Północnym.
_ - Wielu mieszkańców mojego okręgu - i nie tylko - zadaje pytanie, dlaczego tak wiele czasu zajęło zorientowanie się, że statek o takim rozmiarze, wpływający na tak ruchliwe wody jak Pentland Firth, miał poważne problemy. Czy minister zgadza się, że to początkowe opóźnienie, a także brak sygnału z automatycznych, awaryjnych nadajników radiowych (EPIRB) utrudniło akcję poszukiwawczą? Czy minister uważa, że nadszedł być może czas na poprawienie systemu nadzoru ruchu na tych ważnych wodach? _ - pytał Liam McArthur.
Minister do spraw wsi i środowiska Richard Lochhead odpowiadał, że rząd nie może zajmować w tej kwestii stanowiska przed końcem oficjalnego śledztwa. Podkreślił też, że prowadzone są rozmowy na temat akcji, której celem byłoby odnalezienie i wydobycie ciał potencjalnych ofiar. - _ Te kwestie omawiamy obecnie z Agencją Straży Przybrzeżnej i Morskiej. _
_ _
_ - Rozmowy toczą się też między właścicielami statku, ubezpieczycielami i odpowiednimi agencjami rządowymi. Czekamy na ich rezultaty _ - powiedział Richard Lochhead.
Cementowiec Cemfjord płynął z Danii do zachodniej Anglii. Ostatni raz dał znać o swojej pozycji w piątek w czasie sztormowej pogody. W sobotę po południu załoga promu pasażerskiego zameldowała, że zauważyła tonącą jednostkę. Nikogo z załogi nie udało się odnaleźć.