Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Prezydent Jemenu odwołał rząd pod presją protestów

0
Podziel się:

Zaproponował zarazem utworzenie gabinetu jedności narodowej oraz przywrócenie dotacji paliwowych.

Prezydent Jemenu odwołał rząd pod presją protestów
(AP/FOTOLINK/East News)

Zaproponował zarazem utworzenie gabinetu jedności narodowej oraz przywrócenie dotacji paliwowych, próbując uspokoić wielotygodniowe protesty szyickich rebeliantów z ruchu Huti. Rebelianci odrzucili kompromis.

Prezydent Jemenu generał Abd ar-Rab Mansur al-Hadi podjął decyzję podczas posiedzenia z członkami odchodzącego rządu, przedstawicielami partii politycznych i parlamentarzystami - poinformowała oficjalna agencja SABA.

_ - Naród przechodzi trudny okres, stoi na rozdrożu: albo pójdzie ścieżką życia, rozwoju i nowego Jemenu, albo - chaosu, bezprawia i nieznanego _ - powiedział szef państwa, cytowany przez SABĘ.

Zobowiązał się do reprezentowania interesów wszystkich Jemeńczyków, a nie wybranych, czy uprzywilejowanych grup. Zapowiedział, że w ciągu tygodnia wyznaczy nowego premiera, po czym poszczególne ugrupowania polityczne nominują ministrów ze swych szeregów. Prezydent desygnuje ministrów kluczowych resortów - obrony, spraw wewnętrznych, finansów i spraw zagranicznych - podała agencja SABA.

Źródła rządowe poinformowały agencję Reutera, że prezydent planuje obniżenie cen ropy i benzyny o 30 proc., wycofując się z niepopularnych decyzji dotyczących cięć dotacji paliwowych. Dotacje - jak zauważa Reuters - wyczerpały państwową kasę, lecz pomogły najuboższym obywatelom.

Ale szyiccy rebelianci z ruchu Huti, którzy zgromadzili dziesiątki tysięcy swych zwolenników w stolicy kraju Sanie, odrzucili kompromisowe propozycje prezydenta.

Wyznający odmianę szyizmu rebelianci domagają się pełnego przywrócenia subsydiów paliwowych i od lat żądają autonomii dla zajmowanych przez siebie terenów na północy Jemenu. W latach 2004-2010 walczyli w zbrojnym powstaniu przeciw władzom w Sanie. Walki zakończyły się rozejmem, jednak trwająca od kilku miesięcy eskalacja walk między Huti a salafitami, radykalnymi wyznawcami sunnizmu, przekształciła kilka miast na północy kraju w strefy wojny.

Obecny impas polityczny w Jemenie rodzi obawy przed dalszym pogłębieniem niestabilnej sytuacji w tym pogrążonym w biedzie kraju Półwyspu Arabskiego, który zmaga się ponadto z zagrożeniem terrorystycznym ze strony Al-Kaidy oraz separatyzmem na południu kraju - zauważa Reuters.

Pod koniec lipca rząd ogłosił prawie dwukrotną podwyżkę cen paliwa w ramach reformy subsydiów rządowych w celu obniżenia deficytu budżetowego. Niezadowoleni mieszkańcy stolicy wylegli wówczas na ulice; w demonstracjach zginęła kobieta. W 2005 roku podobna próba podwyżki cen paliwa doprowadziła również do gwałtownych demonstracji, w których 20 osób zginęło, a ponad 300 zostało rannych. Wtedy rząd wycofał się z podwyżek.

W ubiegłym roku jemeński rząd wydał ok. 3 mld dolarów na dotowanie energetyki, prawie jedną trzecią PKB. Od ponad roku Jemen stara się o pożyczkę co najmniej 560 milionów dolarów z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, ale MFW naciska na cięcia dotacji.

Jemen jest jednym z najuboższych państw arabskich i przyczółkiem Al-Kaidy Półwyspu Arabskiego (AQAP) - organizacji od kilku lat uważanej przez USA za najbardziej niebezpieczny odłam tej siatki terrorystycznej. Stanowi też ważny punkt transportu ropy naftowej z Arabii Saudyjskiej, która jest największym producentem tego surowca na świecie.

Czytaj więcej w Money.pl
Rząd podniósł ceny. Ludzie nie wytrzymali Niezadowoleni mieszkańcy stolicy wylegli na ulice. W demonstracjach zginęła kobieta.
W walkach w Jemenie zginęło 42 ludzi To efekt ofensywy armii Jemenu, której celem są oddziały bojowników Al-Kaidy na południu kraju.
Zastrzelono jednego z szefów Al-Kaidy Szaif Mohamed Said al-Szabwani był ścigany w nocy przez siły bezpieczeństwa po ulicach Sany.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)