Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę w sprawie ratyfikacji konwencji zapobiegającej przemocy wobec kobiet.
Bronisław Komorowski powiedział, że nie dostrzegł w niej zagrożeń, które niosłyby negatywne konsekwencję dla naszego kraju. Prezydent nie podziela też obaw prawicy o tak zwany genderowski język używany w dokumencie.
- Dostrzegam raczej pozytywny wpływ na polskie prawo. Jeszcze raz trzeba powiedzieć, że to nie kwestie językowe powodują rodzinne dramaty w niektórych polskich domach. Chodzi po prostu o dodatkowe narzędzie walki ze złym, bolesnym, wstydliwym zjawiskiem. Jeśli chodzi o język to oczywiście jego wpływ na rzeczywistość prawną w Polsce był i będzie nie wielki - podkreślił prezydent.
Ratyfikacji dokumentu od lat domagała się lewica a przeciwko ratyfikowaniu przez Polskę dokumentu opowiadała się polska prawica.
PiS twierdzi, że konwencja nie wnosi nic nowego do polskiego prawa oraz wszystkie przewidziane w dokumencie sposoby przeciwdziałania przemocy są już zagwarantowane w polskim prawie. Prawo i Sprawiedliwość obawia się głównie zapisów dotyczących walki ze stereotypami, czyli kultury, tradycji i religii oraz promowania na każdym etapie kształcenia niestereotypowych ról społeczno-kulturowych.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Gospodarcze propozycje Andrzeja Dudy Reindustrializacja ma być jednym z głównych haseł podczas kampanii wyborczej Andrzej Dudy. | |
"Bronku dziękujemy. Stoimy za Panem murem" Ewa Kopacz podkreśliła, że udzielenie poparcia obecnemu prezydentowi jest dla jej partii formalnością. | |
Kontrowersyjny dokument o przemocy przyjęty Dokument budzi sprzeciw zarówno wśród opozycji, jak i organizacji pozarządowych. |