Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Posłowie badają sprawę specgrupy sprawdzającej ludzi lewicy

0
Podziel się:

Policyjny zespół miał sprawdzać powiązania i majątki ok. tysiąca osób, głównie ludzi z SLD.

Posłowie badają sprawę specgrupy sprawdzającej ludzi lewicy
(Money.pl/Tomasz Brankiewicz)

Sejmowa komisja sprawiedliwości rozpoczęła dziś i - nie uzyskawszy pełnych wyjaśnień - odłożyła na miesiąc badanie sprawy policyjnej specgrupy, która od 2006 r. z katowicką prokuraturą miała sprawdzać powiązania i majątki ok. tysiąca osób, głównie ludzi lewicy.

Sprawą zajęto się po publikacji w październiku w _ Gazecie Wyborczej _ tekstu _ Dziurawa sieć IV RP na polityków lewicy _. Jak w nim napisano, w trakcie toczącego się przed sądem we Wrocławiu procesu szefa fundacji Jolanty Kwaśniewskiej _ Porozumienie bez barier _ Andrzeja Kratiuka i innych oskarżonych o nieprawidłowości finansowe wyszło na jaw, że katowicka prokuratura badała konta, majątki i przepływy finansowe około tysiąca znanych i wysoko postawionych osób kojarzonych m.in. z lewicą.

Według gazety specgrupa na polecenie katowickiego prokuratora Jacka Więckowskiego przejrzała 250 prywatnych rachunków bankowych, sprawdzono prawie 1000 osób. Efektem tych działań - podała _ Gazeta _ - jest jeden proces, w którym oskarżony jest m.in. Kratiuk.

Szef sejmowej komisji Ryszard Kalisz mówił w środę podczas posiedzenia komisji, że na liście znaleźli się m.in. trzej byli premierzy: Józef Oleksy, Włodzimierz Cimoszewicz i Marek Belka, były minister Wiesław Kaczmarek, a także osoby kojarzone z PO: współzałożyciel tej partii Andrzej Olechowski i były wiceminister finansów Stanisław Gomułka.

Celem działań grupy - według gazety - było _ rozpoznanie i ujawnienie przestępstw popełnionych przez osoby pełniące funkcje publiczne _; w ich wyniku zostały sprawdzone setki osób zasiadających we władzach m.in. Fundacji Onkologii Doświadczalnej i Klinicznej (w której zasiadała żona Oleksego) i fundacja _ Porozumienie bez barier _ Jolanty Kwaśniewskiej.

Na posiedzeniu komisji szefowa Prokuratury Apelacyjnej z Katowic Ilona Palka oświadczyła, że nie wie nic o _ liście tysiąca osób publicznych _. Była zdziwiona, gdy również obecny na tym posiedzeniu Kratiuk pokazał kserokopię zarządzenia prokuratury z jej własnym podpisem. Na mocy tego pisma lista - będąca wcześniej w aktach podręcznych prokuratora Więckowskiego - została przesłana do akt sądowych. _ Ja tego faktu nie pamiętam _ - zapewniła Palka, ale nie kwestionowała autentyczności swego podpisu i przyznała, że mogła go złożyć.

Jak wyjaśniła, cała sprawa wzięła się z wyjaśnień lobbysty Marka Dochnala, składanych w jego śledztwie prowadzonym w Łodzi. Po tekstach Doroty Kani (wówczas z _ Życia Warszawy _) jesienią 2005 r. wielowątkowa sprawa, w której występowali m.in. Dochnal i okrzyknięty w mediach mianem _ kasjera lewicy _ Peter V., trafiła z prokuratury w Łodzi do Katowic. Tam wszczęto nowe postępowania m.in. w sprawie rzekomej korupcji i nieprawidłowości przy prywatyzacji polskich hut, Rafinerii Gdańskiej, Cementowni Ożarów i Browarów Tyskich. Jak powiedziała prok. Palka, w całej sprawie sporządzono kilka aktów oskarżenia i zapadł już jeden nieprawomocny wyrok skazujący - Sąd Rejonowy w Pabianicach uznał winę Dochnala i jego współpracownika.

Szefowa katowickiej prokuratury oświadczyła, że nie wie, jakie powody sprawiły, iż w 2005 r. ówczesne kierownictwo prokuratury (na jej czele stał wtedy Zbigniew Ziobro)
przeniosło sprawę z Łodzi do Katowic. Przypomniała, że po październikowej publikacji _ GW _ zarządziła sprawdzenie, czy doszło do nieprawidłowości w śledztwach prowadzonych przez prok. Więckowskiego. Podkreśliła zarazem, że sprawdzanie przepływów między kontami bankowymi to standardowe działanie w sprawach o pranie brudnych pieniędzy.

O _ liście tysiąca _ nie wiedział też dyrektor CBŚ insp. Adam Maruszczak. _ My działamy operacyjnie i procesowo, zbieramy i weryfikujemy informacje. I tak było tutaj - początkiem były słowa pana Marka D. - one dały bieg kolejnym czynnościom _ - zapewnił. Według jego słów obecnie w całym kraju działa 86 specgrup dochodzeniowo-śledczych powołanych do różnych spraw.

_ Przykro mi, że w naszym państwie przedstawiciele władzy nie wiedzą iż była taka lista i podlegała ona jakiejś +obróbce+ _ - skomentowała Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska (SLD).

Według wiceszefa komisji Jerzego Kozdronia (PO), _ lista tysiąca _ _ to taka sieć zarzucona na polityków _. _ Jak to możliwe, że prokurator apelacyjny nie wie, iż wobec tysiąca osób uchyla się tajemnicę bankową, były podsłuchy. Czy prokuratora Więckowskiego zupełnie nikt nie nadzorował? _ - pytał.

_ - Ja nie wiem, czemu ta lista służyła i w ogóle tego nie analizowałam. Prokuratorzy oświadczyli mi na piśmie, że nie przesłuchiwali panów Oleksego, Cimoszewicza, Kwaśniewskiego, Kaczmarka i Belki _ - zapewniała prok. Palka. _ Jeśli prowadzi się takie działania, to chyba musi być jakiś sens? _ - dopytywał Kalisz. _ Dobrze robili, złodziei wyłapać _ - zareagowała na to posłanka Iwona Arent (PiS).

_ - Łatwo wzbudzić tanią sensację i oskarżać funkcjonariuszy - a jak się przyjrzeć bliżej, to okaże się, że nie ma tam nic poza ciężką pracą funkcjonariuszy dla naszego dobra _ - wtórował jej Mariusz Kamiński (PiS), b. szef CBA.

Komisja zwróciła się do prokuratury i CBŚ o dodatkowe wyjaśnienia w sprawie. Mają być jej dostarczone do końca miesiąca.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)