Sąd orzekł kary od roku i trzech miesięcy do 10 miesięcy więzienia. Jeden wyrok jest w zawieszeniu, na poczet pozostałych kar sąd zaliczył okres aresztowania.
Uznając oskarżonych za winnych pobicia dzieci rosyjskich dyplomatów, sąd stwierdził, że napaść miała charakter chuligański i była podyktowana chęcią zaimponowania rówieśnikom, a nie wrogością wobec Rosji.
Pod koniec lipca 2005 roku trzech Polaków napadło na czterech kilkunastoletnich chłopców: trzech Rosjan i Kazacha. Zgodnie z aktem oskarżenia pobili ich i ukradli im telefony komórkowe oraz pieniądze. Incydent ten wywołał napięcie w stosunkach Polski z Rosją. Głos w sprawie zabrał nawet prezydent Władimir Putin, który zażądał oficjalnych przeprosin ze strony polskich władz. Polski MSZ wyraził ubolewanie z powodu zajścia.
Skazani przyznali się tylko do bijatyki i bójki z Rosjanami i Kazachem oraz wyrwania telefonu komórkowego w czasie szamotaniny. Nie przyznali się do kradzieży. Twierdzą, że ich celem nie był rozbój czy napaść, ale przyjście z odsieczą koleżankom, które Rosjanie mieli zaczepiać i zachowywać się wobec nich w sposób wulgarny.
W mowie końcowej obrońcy oskarżonych przekonywali, że sprawa dotycząca pobicia trójki Rosjan i Kazacha była prowadzone niechlujnie i na pokaz. Adwokaci podkreślali, że w postępowaniu przed sądem nie został przesłuchany żaden z pokrzywdzonych, gdyż nie zgodzili się na to ich opiekunowie.
Wyrok jest nieprawomocny, ale obrona prawdopodobnie nie będzie apelować.